Pani prof. dr hab. n. med. JOANNA WOJTKIEWICZ dziś rozpoczęła zwiedzanie KORTOWA kandydatka na rektora .
Zwiedzanie rozpoczęło się o godzinie 8.00 od Wydziału Nauk Społecznych i Wydziału Prawa i Administracji, przez Zootechnikę , Centrum Konferencyjne do budynku w którym urzęduje Rektor Uczelni.
Wszędzie spotkaliśmy pracowników, którzy przekazywali bardzo ciekawe informacje dotyczące funkcjonowania Uczelni oraz wniosków, których wprowadzenie doprowadzi do tego, że Uniwersytet przestanie być korporacją.
Oczywiście spotkało Panią Profesor również kilka nieprzyjemności a konkretnie dwie.
Pierwsza to, że administracja naszego pracodawcy odmówiła Jej przekazania na spotkanie sali w Centrum Konferencyjnym. Odmowę zrozumielibyśmy, gdyby odbywały tu się jakieś zajęcia, ale jak widać na fragmencie filmu, brak jest tłumów studentów (brak zajęć oraz fakt, że sale są puste potwierdził również administrator obiektu) jak widać na fragmencie filmu, przed kamerą przemknęło kilka osób do stołówki, której nie prowadzi już Fundacja ŻAK ale prywatna firma Centrum Dobrego Smaku.
Pan Rektor jak widać nadal się ma za władcę absolutnego pełną gębą, mimo trwającej kampanii.
Nawet nie stwarza pozorów!
Panie doktorze habilitowany Przyborowski profesorze UWM – WSTYD!!!
Drugim zgrzytem okazała się wizyta w Rektoracie. Po rozmowach z nielicznym pracownikami administracyjnymi, okazało się, że cześć jest na zwolnieniach lekarskich a część jest w okresie wypowiedzenia. Złej atmosfery na piętrze zarządzanym przez Pana Rektora, nie są w stanie znieść nawet Ci pracownicy, zaprawieni w „bojach”, doświadczeni w organizacji pracy biura, którzy przeżyli tu dziesiątki lat. To jest niestety bardzo smutne!
W końcu przejdźmy do drugiej nieprzyjemności.
Poprosiliśmy, jedną z Pań Sekretarek o możliwość zwiedzenia SALI SENATU , aby zobaczyć w który miejscu zgodnie z tradycją po zakończeniu kadencji w tym roku zawiśnie portret byłego Rektora Jerzego Przyborowskiego.
Podczas zwiedzania Sali Senatu przez Panią Wojtkiewicz, z rozwianym włosem wbiegła inna Pani Sekretarka z pretensjami, że pobyt tu jest zakazany.
Poczuliśmy się jakbyśmy naruszyli miejsce wiecznego spoczynku wodza rewolucji październikowej ILICZA.
Z odsieczą zjawił się po jakimś czasie pozostawiając dobrane towarzystwo dyrektor Gabinetu Rektora, któremu zadeklarowaliśmy by wezwano służby porządkowe celem poddania się przeszukaniu, by nie być pomawianymi, że coś z tego „świętego” miejsca ukradliśmy.
Po około godzinie rozmów z Panem Dyrektorem i po wypiciu wody niegazowanej, silnie rozweselającej, marki znanej firmy Cisowianka, udaliśmy się do samochodu.
Chcemy donieść wszystkim, iż prawdziwym jest powiedzenie, że na bocznych nie stoją.
POZDRAWIAMY WSZYSTKICH KIEROWCÓW!