Piórem DEBATY

PRAWDA O UWM

Dyrektor szpitala uniwersyteckiego ujawnia kulisy swojego zwolnienia

W kwietniowym numerze pisma “Debata” ukazał się obszerny wywiad z Maciejem Kamińskim, który odsłania kulisy swojego zwolnienia ze stanowiska dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Publikujemy fragment tego wywiadu.

Całość w piśmie “Debata”.

– W pierwszej rozmowie telefonicznej powiedział pan, że prof. Marcin Mycko potwierdzał w swoim grafiku wykonanie pracy w godzinach, w których nie było go fizycznie w szpitalu. Kto powinien był to monitorować i reagować?

Maciej Kamiński: Dyrektor Glińska pilnowała rozliczeń godzin, czyli porównywała grafik planowanych godzin z wykonaniem. To koordynator poświadcza swoim podpisem, że w tych dniach i godzinach pracował w klinice.

– Gdy pracowałem w “Dzienniku Łódzkim” opisaliśmy bunt lekarzy bodajże w szpitalu sieradzkim, gdy nowy dyrektor wprowadził obowiązek wpisywania portierowi godziny przybycia do pracy lekarza i wyjścia ze szpitala.

Maciej Kamiński: Też w formie żartu powiedziałem, że powinniśmy wprowadzić plakietkę Access Control, dzięki której system komputerowy rejestruje przyjście i wyjście lekarza oraz każde przemieszczenie się na terenie szpitala. Lekarze też byli oburzeni, więc więcej z tym pomysłem nie wyskakiwałem. 

– Prof. Mycko w telefonicznej rozmowie za mną zaprzeczył, by miał potwierdzić w grafiku obecność w godzinach, w których fizycznie nie było go w szpitalu. Powiedział, żeby pan pokazał taki grafik z fikcyjnymi godzinami.

Maciej Kamiński: Pokażę na żądanie uprawnionych organów uniwersytetu, natomiast panu podam przykład z 14 grudnia 2022 roku. Tego dnia siedzieliśmy z prof. Mycko naprzeciwko siebie w rektoracie. Następnie dostałem podpisany grafik wykonania, na którym naniosłem uwagę: “Panie profesorze 14 grudnia w godzinach 11-13.00 był pan w rektoracie na posiedzeniu Collegium Medicum. Proszę skorygować “.  Po 2-3 dniach odbieram telefon od prof. Mycko, który mówi, że jest jakiś problem z jego fakturą. Ja na to przypomniałem profesorowi, że w tych godzinach był ze mną na posiedzeniu Collegium Medicum a nie w szpitalu. Liczyłem, że prof. Mycko się zreflektuje, przeprosi, że pomylił się i skoryguje fakturę, ale powiedział tylko: “Nie taka była umowa”.

– Ale jeśli prof. Mycko został wezwany służbowo na to zebranie?

Maciej Kamiński: To płaci mu rektor a nie szpital. My płacimy pieniądze z NFZ za wykonany kontrakt. Innych pieniędzy szpital nie ma. Natomiast za godziny dydaktyczne lekarzy płaci uniwersytet a nie szpital. Nawet jeśli został wezwany na zebranie, to nie powinien wykazywać w grafiku, że w tym czasie był w szpitalu, bo jeśli w tym czasie coś by się stało pacjentowi i zaskarżył by szpital do sądu, to odpowiedzialność ponosi lekarz, który figurował tego dnia w grafiku.

– No tak, taka sytuacja miała miejsce, gdy prof. Wojciech Maksymowicz był wpisany jako asysta lek. Marcina Sowy podczas zabiegu endowaskularnego, a go nie było, a pacjentka po zabiegu zmarła i rodzina pozwała szpital.

Maciej Kamiński: No właśnie. Wnikliwa kontrola, która porówna obecność prof. Mycko na zebraniach Senatu UWM i innych z grafikami dyżurów w szpitalu może znaleźć więcej takich przykładów.

– Tak jak dziennikarze WP.pl porównali grafiki prof. Maksymowicza z listą jego obecności w sejmie i na komisjach sejmowych, jako posła i stwierdzili, że w tym samym czasie był jednocześnie i w szpitalu w Olsztynie i w Sejmie. Teraz postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura łódzka.

Maciej Kamiński:  Mamy powtórkę sytuacji, mimo że przeżyliśmy już raz wizerunkową katastrofę po artykułach w mediach, jako szpital. Słowa prof. Mycko, że “Nie taka była umowa” nurtowały mnie, bo ze mną się nie umawiał, więc może z rektorem? Zapytałem rektora, czy zawierał pan taką umowę, że jak lekarz jest na zebraniu u pana rektora, to za te godziny płaci szpital? Rektor zaprzeczył. Następnego dnia miałem spotkanie z koordynatorami i przekazałem rozmowę z rektorem. Powiedziałem, że nie mogą wykazywać w grafiku pracy w szpitalu, gdy są w tym czasie na zebraniu w Senacie UWM czy innym, bo szpital za te godziny nie będzie płacił a po drugie jest jeszcze kwestia odpowiedzialności cywilnej, po trzecie nie zgadzamy się z dr. Wińską na potwierdzanie nieprawdy. Nie minęły 24 godziny od zebrania z koordynatorami i zostałem pilnie wezwany “na dywanik” do rektora.  Był tam też dziekan Leszek Gromadziński, który krzyczał na mnie, że “wykańczam i obrażam profesorów”.

Pismo “Debata”, z całym wywiadem do nabycia w Punkcie Xero przy ul. Oczapowskiego 4, a na terenie Olsztyna w księgarniach i salonikach Kolportera.

Gorąco polecamy!

UWAGA!

Chcemy w tym miejscu dodać, że Pan Kamiński, mówi prawdę!

W tym samym czasie przedstawiciel Związku Zawodowego Pracowników Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie PRAWDA, był na spotkaniu Collegium Medicum.

Jesteśmy ciekawi, czy prawdomówność Pana Kamińskiego potwierdzi Prorektor ds. Collegium Medicum prof. dr hab. n. med. Sergiusz Nawrocki, czy wykpi się zanikiem pamięci???