To, że MAJESTAT nędznie płaci tym spoza dworu jest wiadome od początku kadencji.
Powiada się, że zostają tacy którzy się na to godzą, a lepsi nach Warschau!
Naukowcy wymyślili inny patent. Dla części z nich UWM to UNIWERSYTET DRUGICH ETATÓW!
MAGNIFICENCJA WARTOŚCI I JESZCZE RAZ WARTOŚCI, przymyka oko na tych, którzy chałturzą na innych uczelniach. Wiadomo, gdzieś muszą zarabiać na godne życie. Tych osób jest dużo, są na Wydziale Bioinżynierii, Technologii Żywności, Ekonomicznym, Matematyki, Nauk Społecznych, Prawa, Medycznym, właściwie wszędzie!
Na usprawiedliwienie MAGNIFICENCJI musimy przyznać, że ponoć nie o wszystkim wie, choć ma dostęp do systemów, a Złe Pracowniki nie piszą o zgody. Pal licho zlecenia bo to powszechnie robi się bez zgody, ale trafiają się tacy co mają zatrudnienie etatowe.
Jak Car dobry to co z tym robią PROREKTORY? Są ponoć rekordziści co dorabiają na więcej niż jednej uczelni – a habilitacje czy profesury w polu!
Ale dodatkowe etaty na uczelniach to jedno, własne firmy to insza inszość.
Tutaj REKTOR faktycznie nic nie może.
Ale na takim Prawie co drugi ma swoją kancelarię lub robótkę na boku.
Czyż nie jest prawdą, że dotyczy to też sterników Wydziału?
A efektów pracy naukowej nie widać – KASA MISIU, KASA – NIE PUNKTY!
Na co MAJESTAT nie ma wpływu to nie ma. Ale na kumulacje stanowisk na uczelni i jej jednostkach to na pewno ma.
PRZEZ ostatnie OSIEM LAT popularne stało się określenie TŁUSTE KOTY, UWM ma swoje TŁUSTE MISIE. Przykład idzie z góry – i każdy MAJESTAT chce MIEĆ swój MAJESTAT. Przykład DAŁ PROREKTOR SŁAWEK – został dodatkowo DYREKTOREM Akademickiego Centrum Kultury. PROREKTOR MIREK – EMERYT, a także LIKWIDATOR FUNDACJI, PRZEWODNICZĄCY I CZŁONEK RAD NADZORCZYCH – a to tylko UWM, pominąć można PRZEWODNICZENIE RADY SPOŁECZNEJ SZPITALA i KOMISJI RADY MIASTA oraz AZS i FUNDACJE na mieście.
ALE NIŻEJ te TŁUSTE MISIE TEŻ SĄ. Za przykładem z góry PREZES FUNDACJI TOMEK ma pod sobą nie tylko ŻAKA, ale też Fundację studencką, jest PRODZIEKANEM, a i godziny w innej szkole posiada i to na umowę. Jak on się z tym wyrabia nie wiemy, a jeszcze rodzina i maratony! Ale NAUKA chyba poszła w las. Jedna publikacja przez dwa i pół roku – szykuje się dwója na ocenie!
PREZES TOMEK to człowiek od zadań specjalnych. FUNDACJE to trudne rzeczy. Ale od czasów Dyrektora WIEŚKA nie mają jakoś szczęścia do Zarządzających. To były czasy WIELKIEGO AZS-u. Aż łezka w oku się kręci. A obecnie ostatni przed TOMKIEM Prezes kojarzony z PROREKTOREM SŁAWKIEM nie polepszył sytuacji – a mówią, że nawet spier…… – trzeba było szukać nowych osób.
Gdzie szukać jak nie u PROREKTORA MIRKA, ten ma radę dla wszystkich a i zasobny jest w sprawdzonych ludzi. SWOICH LUDZI!
Na kłopoty BEDNARSKI – chciałoby się rzec. Ale na UWMie na kłopoty Prezes TOMEK. Ten szybko ogarnął temat i Fundacja zajmuje się tylko AKADEMIKAMI.
Spylono GASTRONOMIĘ to praca miła i przyjemna. Kaska z subwencji i high life – Delegacje do Ameryki!
Jeszcze da się ogarnąć drugą fundację, Wydział, no i Godzinki!
Grunt że MIRKOEKONOMIA działa. Przykład idzie z góry od PROREKTORÓW, DZIEKANKI zza ściany, MECENAS IZY.
Ale na EKONOMII jak na Prawie i Medycynie każdy w dodatkowe zajęcia zasobny. Tylko pozostałe biedaki.
A I TAK NAJGORZEJ ma ADMINISTRACJA!
Ona NIE DOROBI, BO MUSI SIEDZIEĆ 8 godzin na przysłowiowej D>>>>.
ONI TAK ŁATWO NIE DOROBIĄ JAK PREZES TOMEK, PROREKTOR MIREK, DZIEKANKA, MECENAS IZA. CZY WSZYSCY KTÓRZY ZA LUB BEZ ZGODY MAJESTATU PRACUJĄ NA INNYCH UCZELNIACH.
DAJMY ADMINISTRACJI ODROBINĘ POCZUĆ WSPÓLNOTĘ!
30% podwyżki to tylko o 10 % WIĘCEJ NIŻ MAJESTAT PROPONUJE.
A JAK NIE TO ZATRUDNIJMY NA DRUGICH ETATACH W FUNDACJACH.
PONOĆ DA SIĘ!
A MOŻE PORA NA KREATYWNĄ EKONOMIĘ A MOŻE DA SIĘ KUPIĆ PRAWDĘ I WTEDY NIKT NIE BĘDZIE KONTESTOWAŁ WARTOŚCI, WARTOŚCI, WARTOŚCI ……………………………………………………………………………………