Taką diagnozę w dniu 30 stycznia 2024 roku postawił patolog, który o raku wie wszystko i braku kompetencji nie może mu zarzucić nawet wybitny agronom.

Tym wybitnym specjalistą od raków toczących UWM, jest prof. dr hab. n. med. Jerzy Stanisław Gielecki, którego dzień później, ten sam rak zaatakował i pozbawił go możliwości startowa na stanowisko rektora UWM.

Ale jest pewność, że tym rakiem a raczej rakami, jako rektor zajmie się Pani prof. dr hab. n. med. Joanna Wojtkiewicz,      po 21 marca 2024 roku, myślimy, że uczyni to skutecznie!!!

Wystarczy usunąć siedem zarzewi rakowych, toczących organizm UWM złapiemy oddech i zaczniemy przyzwoicie funkcjonować.

Prosimy obejrzyjcie film.

Opublikowano: środa, 31 styczeń 2024

Poniżej publikujemy tekst, który ukazał się na portalu debata.olsztyn.pl pod linkiem:

https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/9030-prof-joanna-wojtkiewicz-rzuca-rekawice-rektorowi-uwm-najnowsze-slajd-kafelek.html

Przedruk za zgodą autora.

Członkowie Rady Uczelni Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego wskazali dwoje kandydatów, którzy wezmą udział w wyborach rektora UWM na kadencję 2024-2028. Są nimi obecny rektor, dr hab. Jerzy Przyborowski, prof. UWM i prof. dr hab. nauk med. Joanna Wojtkiewicz z Wydziału Lekarskiego UWM. Zgłoszeniem jej kandydatury członkowie rady zostali zaskoczeni.

Jak udało mi się nieoficjalnie ustalić, kilka dni temu odbyło się posiedzenie Rady Uczelni w składzie Marek Chmaj – przewodniczący, Amadeusz Krause, Krzysztof Mikulski, Zbigniew Chojnowski, Tadeusz Kamiński, Mariusz Jerzy Stolarski i Przewodniczący Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego, poświęcone wytypowaniu kandydatów na rektora.

Przewodniczący Chmaj poinformował, że wpłynęło TYLKO zgłoszenie od urzędującego rektora Jerzego Przyborowskiego. Niestety, Załącznik nr 3. do Statutu UWM stanowi, że „Liczba wskazanych kandydatów na stanowisko Rektora przez Radę Uczelni nie może być mniejsza niż dwóch”. Wobec tego przewodniczący zaproponował członkom wskazanie ze składu rady „zająca”, czyli kandydata, który w trakcie kampanii wyborczej może się wycofać z kandydowania.

Członkowie rady uzgodnili między sobą, że „zającem” zostanie członek rady spoza UWM. Takich członków w radzie jest dwóch: Amadeusz Krause i Krzysztof Mikulski. Zgodę na odegranie tej roli wyraził prof. Krause.

Jeszcze, zgodnie z regulaminem, przewodniczący Chmaj zwrócił się do przedstawicieli trzech związków zawodowych, czy chcą wyrazić swoją opinię? Przedstawiciele „S” i ZNP nie chcieli zabrać głosu, natomiast o głos poprosił przewodniczący Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników UWM PRAWDA Andrzej Adamowicz.

Poinformował, że związek ma kandydatkę na rektora, czym wprawił członków rady w osłupienie. Przewodniczący domagał się przedstawienia oświadczenia prof. Joanny Wojtkiewicz, że wyraża zgodę na kandydowanie. Adamowicz wysłał komórką zdjęcie oświadczenia (zebrania odbywają się on line) i okazało się, że spełnia ono wymogi.

W tej sytuacji skonsternowany przewodniczący zarządził ponowne zebranie na środę 31 stycznia, celem przesłuchania kandydatki (kandydata, urzędującego rektora tej procedurze nie poddano, tak jak i wcześniej prof. Krausego). Okazało się, że swoją kandydaturę zgłosił też prof. dr hab. nauk med. Jerzy Stanisław Gielecki z Wydziału Lekarskiego. Na zebraniu przewodniczący Chmaj zapytał Adamowicza, czy związek popiera także tę kandydaturę? Przewodniczący PRAWDY odparł, że związek popiera wszystkich kandydatów, w tym rektora Przyborowskiego, bo tak powinno być w demokracji, że każdy kandydat, który spełnia warunki, ma prawo startować w wyborach. Rada do wysłuchania dopuściła tylko prof. Wojtkiewicz. Następnie w głosowaniu tajnym przyjęła kandydatury, rektora Przyborowskiego i prof. Wojtkiewicz.

Do 1 lutego Uczelniana Komisja Wyborcza czeka także na zgłoszenia kandydatów przez grono minimum 15 członków Senatu Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (przy czym każdy z senatorów może zgłosić wyłącznie jednego kandydata).

Następnie kandydaci będą opiniowani przez Senat UWM.

Wybory rektorskie odbędą się 21 marca. Głosować będzie 50 członków obecnego Senatu UWM oraz 55 elektorów, których wybory właśnie trwają.

Przypomnę, że poprzednie wybory w 2020 roku wygrał Jerzy Przyborowski, „namaszczony” przez kończącego karierę na UWM rektora Ryszarda Góreckiego, uzyskując 90 głosów, a jego kontrkandydat, dziekan wydziału prawa Jerzy Dobkowski – 15 głosów. Program uniwersytetu jako korporacji biurokratyczno-technokratycznej wygrał z wizją uniwersytetu jako wspólnoty opartej na dialogu, partycypacji i subsydiarności.

Również obecne wybory wydają się być z góry przesądzone i zapewne prof. Wojtkiewicz jest tego świadoma. Prawdopodobnie jej decyzja jest konsekwencją decyzji podjętej w 2019 roku.

Kim jest prof. Joanna Wojtkiewicz?

Przypomnę, że to w 2019 roku prof. Joanna Wojtkiewicz jako jedyny pracownik Wydziału Lekarskiego UWM miała odwagę głośno i publicznie zaprotestować przeciwko złu dziejącemu się na tym Wydziale, przy akceptacji władz uczelni.

W dniu 26 listopada 2019 roku, wobec braku reakcji rektora Ryszarda Góreckiego na jej ustne zawiadomienia o nieprawidłowościach na Wydziale, opublikowała Oświadczenie:

„Oświadczam, że opracowane wyniki i prace przygotowywane do publikacji w Katedrze Neurologii i Neurochirurgii we współpracy z Katedrą Patofizjologii UWM w Olsztynie w sposób jednoznaczny pokazały, że terapia z zastosowaniem komórek macierzystych izolowanych ze sznura pępowinowego, jak również z opuszki węchowej nie przyniosła zakładanych efektów terapeutycznych, a publikacja tych wyników została zablokowana przez Kierownika Katedry Neurologii i Neurochirurgii. Przyczyną nieujawnienia wyników prac może być fakt, że na terenie tego samego kampusu działa prywatna spółka, w której zatrudnieni są ci sami Pracownicy Katedry.

Jako członek społeczności akademickiej czuję się w obowiązku zwrócić uwagę Pracowników Uczelni na te działania. Pacjenci mogą nabrać mylnego przekonania, że Uczelnia firmuje prywatnej spółce oferowanie za 54 000 złotych trzech podań tak zwanego „produktu zaawansowanej terapii komórkowej”, a w rzeczywistości sprzedawanie złudnej nadziei ludziom często nieuleczalnie chorym. Wszyscy Pacjenci zasługują na rzetelną, popartą badaniami opublikowanymi w renomowanych czasopismach aktualną wiedzę na temat zastosowania komórek”.

Szerzej na ten temat napisałem w tekście pt.

Jak UWM zarabia na śmiertelnie chorych na SLA

Tym „kierownikiem Katedry Neurologii i Neurochirurgii” był i jest do dzisiaj prof. Wojciech Maksymowicz, wówczas też prorektor ds. Collegium Medicum. Po tym wystąpieniu przeciwko Maksymowiczowi i jego eksperymentom kariera zawodowa i naukowa prof. Wojtkiewicz załamała się. Straciła kolejno stanowisko kierownika Banku Komórek, kierownika Katedry Patofizjologii na Wydziale Lekarskim, a jej katedrą połączono z inną.

Kierowana przez nią Katedra Patofizjologii UWM była najwyżej ocenianą pod względem jakości publikacji katedrą na wydziale; osobiście prof. Wojtkiewicz zajmowała 2-gą pozycję pod względem IF publikacji na Wydziale. Stworzyła Zespół, zaangażowanych pracowników o dużym potencjale naukowo-dydaktycznym potwierdzonym wymiernymi osiągnięciami.

Następnie prof. Maksymowicz zablokował jej postępowanie profesorskie, mimo że jej dorobek naukowy był na trzecim miejscu na UWM. Według arkusza oceny naukowej pracownika w latach 2014-2018 otrzymała ocenę pozytywną, w kategorii: naukowej 921 punktów, dydaktycznej 35, organizacyjnej i popularyzacyjnej 353 punkty. Jej ówczesny dorobek naukowy wynosi: IF=179 / 2700 punktów MNiSW, Indeks Hirsha = 11, miała w dorobku cztery zakończone rozprawy doktorskie, 2 doktoraty otwarte.

Spotkał ją kolejny cios. Protegowany prof. Maksymowicza, który zawdzięczał mu szereg stanowisk kierowniczych w szpitalu uniwersyteckim dr Łukasz Grabarczyk, dyrektor ds medycznych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, chcąc się odwdzięczyć, oskarżył prof. Wojtkiewicz o wykorzystanie wyników jego badań (te „wyniki”, to był wiek i płeć osób, którym w ramach NFZ wykonano rezonans magnetyczny, prof. Wojtkiewicz badała zasadność skierowań na te badania).

Komisja dyscyplinarnie potraktowała na poważnie te zarzuty i przez kilka lat ją „grillowała”. Przerwał to nękanie sam dr Grabarczyk. Wysłał list do komisji i do ministerstwa, w którym przyznał, że został zmanipulowany przez prof. Maksymowicza i napuszczony na prof. Wojtkiewicz. Komisja zakończyła postępowanie.

Joanna Wojtkiewicz ostatecznie uzyskała tytuł profesora 26 listopada 2020 roku, dzięki zmianie przepisów, które pozwoliły naukowcom na złożenie wniosku profesorskiego do Rady Doskonałości Naukowej.

Sukcesem zakończyła się też jej walka o to, żeby UWM nie zarabiał na śmiertelnie chorych ludziach. W kwietniu 2022 roku Naczelna Rada Lekarska przyjęła stanowisko, w którym potępiła komercyjne oferowanie zabiegów z wykorzystaniem komórek określanych jako macierzyste, niepotwierdzonych rzetelnymi badaniami i oferowanymi jako panaceum na dziesiątki ciężkich chorób.

Rada zaleciła Komisjom Bioetycznym odrzucanie wniosków lekarzy o zgodę na eksperymentalną terapię komórkową, jeśli lekarz czy klinika nie przedstawi wyników badań klinicznych. Jako, że żaden lekarz nie tylko w Polsce, ale także na świecie nie uzyskał dowodów naukowych na skuteczność takich terapii w chorobach takich jak SLA (stwardnienie zanikowe boczne), Komisje Bioetyczne zaczęły odrzucać wnioski.

Na wniosek ministra zdrowia do ustawy o zawodzie lekarza wpisano zakaz przyjmowania pieniędzy od chorych i ich rodzin za eksperymenty medyczne. To ostatecznie położyło kres biznesowi komórkowemu w Polsce.

W ślad za tymi decyzjami rektor UWM polecił wypowiedzieć umowę dzierżawy obiektu na terenie szpitala uniwersyteckiego prywatnej spółce a Senat UWM odsprzedał 10% udziałów uczelni w tej spółce. Wkrótce po wyprowadzce spółka ta zakończyła działalność.

Jednak nadal zarówno przez władze Wydziału Lekarskiego, jak i władze UWM prof. Wojtkiewicz jest traktowana jak „czarna owca” i nadal jest zawodowo zdegradowana, a jej potencjał nie jest wykorzystany.

W 2022 roku rektor Jerzy Przyborowski ukarał prof. Wojtkiewicz upomnieniem z powodu nieudostępnienia kontrolerom dokumentacji z jej zrealizowanych projektów badawczych. Prof. Wojtkiewicz twierdziła, że nie posiada tych dokumentów, gdyż wszystkie, po rozliczeniu projektów, które były w jej posiadaniu, przekazała do odpowiednich biur UWM.

Podczas rozprawy w sądzie pracy na jaw wyszło, że kontrola miała dotyczyć eksperymentów z komórkami prof. Maksymowicza, po krytycznych artykułach w mediach ogólnopolskich i wszczętej z tego powodu kontroli na UWM ministerstwa nauki (eksperymentami prof. Maksymowicza zajęła się też prokuratura). Biuro Kontroli Wewnętrznej zamiast poddać kontroli badania prof. Maksymowicza kontrolą objęło projekty prof. Wojtkiewicz, z których dawno się rozliczyła.

W sądzie w jej obronie stanął przewodniczący związku zawodowego PRAWDA Andrzej Adamowicz. W trakcie trwania procesu, w czerwcu 2022 roku, został zwolniony z pracy m.in. za swoje wypowiedzi przed sądami w obronie pracowników UWM. Sąd Rejonowy w Olsztynie 9 października 2023 roku przywrócił go do  pracy.

W Sądzie Rejonowym w Olsztynie trwa proces karny w sprawie rektora UWM Jerzego Przyborowskiego oskarżonego o zwolnienie z pracy przewodniczącego związku PRAWDA bez uzyskania zgody organizacji związkowej. O ukaranie wniosła PIP.

Po przywróceniu do pracy Adamowicz zgłosił się na posiedzeniu Rady Uczelni UWM w dniu 23 listopada 2023 roku, jednak przewodniczący Chmaj wykluczył go z udziału w obradach, na podstawie pisma prorektora Mirosława Gornowicza, który twierdził, że związek nie wykazał w terminie liczby członków. Nie pomogły protesty Adamowicza, że zarzut Gornowicza jest bezpodstawny i może to wykazać dokumentami. Związek złożył zawiadomienie do PIP na bezprawne działanie przewodniczącego Chmaja oraz zawiadomił ministra sprawiedliwości, że przewodniczący rady łamie prawo „świadomie i w porozumieniu z władzami uczelni” celem sparaliżowania działań związku.

Na ten temat napisałem szerzej w tekście pt.

Dlaczego prof. Chmaj wykluczył Związek „PRAWDA” z posiedzenia Rady Uczelni UWM

Po podjęciu tych kroków niespodziewanie Adamowicz dostał zaproszenie na posiedzenie Rady Uczelni w dniu 25 stycznia w sprawie zgłoszenia kandydatów na rektora, na którym zgłosił kandydaturę prof. Wojtkiewicz.

Adam Socha

W dniu dzisiejszym 31 stycznia 2024 roku, Rada Uczelni Uniwersytet Warmińsko-Mazurskiego w składzie:

prof. dr hab. Marek CHMAJ – przewodniczący,

prof. dr hab. Amadeusz KRAUSE,

prof. dr hab. Krzysztof MIKULSKI,

prof. dr hab. Zbigniew CHOJNOWSKI,

prof. dr hab. Tadeusz KAMIŃSKI,

prof. dr hab. Mariusz Jerzy STOLARSKI,

Aleksandra Siwiecka Przewodnicząca Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego, (zapamiętajmy nazwiska tych wybitnych demokratów) zdecydowała, przegłosowując, że wskaże tylko dwóch kandydatów na rektora.

Pytanie, na jakiej podstawie prawnej zastosowano takie rozwiązanie?

Wyrocznią, tu był wybitny konstytucjonalista i demokrata polski.

Niżej wymienione osoby w wyniku głosowania, otrzymały następującą liczbę głosów:

prof. dr hab. n. med. Jerzy Gielecki – 6 głosów przeciw, 1 głos się wstrzymał

dr hab. Jerzy Andrzej Przyborowski profesor uczelni6 głosów za, 1 głos się wstrzymał

prof. dr hab. n. med. Joanna Wojtkiewicz – 5 głosów za, 2 głosy się wstrzymały.

Okazało się, że Rada zastosowała eliminację kandydatów, pozostawiając jako konkurenta obecnie nam panującego Pana dr hab. Jerzego Andrzeja Przyborowskiego profesora uczelni, Panią prof. dr hab. n. med. Joannę Wojtkiewicz.

Chcemy tu zaznaczyć, że prof. dr hab. n. med. Joanna Wojtkiewicz jest kandydatką na stanowisko rektora zgłoszoną przez Niezależny Związek Zawodowy Pracowników Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie PRAWDA. Przez lata Pani Wojtkiewicz była broniona przez PRAWDĘ, w związku z represjami jakie dotykały i nadal ją dotykają ze strony rektora dr hab. Jerzego Andrzeja Przyborowskiego profesora uczelni.

W tym miejscu należy dodać, że prowadzący spotkanie prof. dr hab. Marek CHMAJ, zwołał je niezgodnie z przepisami. Natomiast w trakcie podejmowania decyzji o eliminacji prof. dr hab. n. med. Jerzy Gielecki z możliwości kandydowania , nawet nie pokusił się o formalne zapytanie uczestniczących w spotkaniu przedstawicieli Związków Zawodowych, którzy zachowali się jak cytując za klasykiem „ani be, ani me, ani kukuryku”.

PO PIĘCIU LATACH

Dzisiaj, 30 stycznia odbyła się dyskusja oceniająca wprowadzone przed pięcioma laty, z inicjatywy ministra Gowina, nowych rozwiązań w funkcjonowaniu uczelni wyższych.

Naszym zdaniem, to rozwiązanie doprowadziło generalnie do upadku akademickości.

Sukcesywnie będziemy prezentować wypowiedzi uczestników dyskusji, które doprowadzały panujący nam Majestat do bladości oraz obfitej potliwości czoła.

Na początek, przedstawiamy założenia konferencji, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Olsztyńskie Forum Nauki, reprezentowane przez profesorów Jana Jankowskiego i Zbigniewa Chojnowskiego.

PONAD 30 TYSIĘCY

ZŁOTYCH MIESIĘCZNIE

DLA WYBRAŃCÓW!

W ostatnich latach problem niskich pensji stał się palącym zagadnieniem, również na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim (UWM). Niska wypłata pracowników uczelni staje się coraz bardziej widoczna i przyciąga uwagę społeczności akademickiej.

Należy zaznaczyć, że praca na uczelni jest wyjątkowa pod wieloma względami. Pracownicy akademiccy często posiadają wyjątkowe kwalifikacje, są zaangażowani w badania, nauczanie i rozwój instytucji. Niemniej jednak, problem niskich pensji dotyka tę grupę pracowników, co rodzi wiele konsekwencji. Jednym z najważniejszych wyzwań, jakie stawiają niskie pensje, jest trudność w przyciąganiu i zatrzymywaniu wybitnych specjalistów. Konkurencja o utalentowanych naukowców i wykładowców między uczelniami staje się coraz bardziej zacięta, a oferowanie atrakcyjnych warunków finansowych staje się kluczowe dla budowania silnego zespołu akademickiego. Należy, pamiętać, że zapewnienie finansowego docenienia pracowników administracyjnych to inwestycja w stabilność i rozwój uczelni. Podejście oparte na sprawiedliwości płacowej nie tylko zmotywuje pracowników, ale również stworzy pozytywny klimat pracy, co przekłada się na efektywne funkcjonowanie całej społeczności akademickiej.

Niskie pensje wpływają również na motywację i zaangażowanie pracowników. Wzrost kosztów życia, zwłaszcza w miastach uniwersyteckich, sprawia, że utrzymanie godziwego standardu życia staje się wyzwaniem. To może skutkować niższą efektywnością pracy, a także wpływać negatywnie na atmosferę na uczelni.

Rozwiązaniem tego problemu może być skoncentrowanie się na podniesieniu poziomu płac dla pracowników akademickich. Inwestowanie w zasoby ludzkie to inwestycja w rozwój uczelni, co może przyczynić się do podniesienia jej prestiżu i pozycji na arenie międzynarodowej.

Ważne jest również angażowanie się społeczności uczelnianej w dialog na temat warunków pracy i płacy, zaprzestanie motywowania finansowego tylko tych, którzy są posłuszni. Tworzenie otwartego środowiska, w którym każdy pracownik może wyrazić swoje opinie bez obawy, że spotkają go za to represje, jest kluczowe dla budowania wspólnoty akademickiej opartej na wzajemnym szacunku i współpracy.

Podsumowując, problem niskich pensji na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim wymaga pilnego zwrócenia uwagi i podejmowania działań na różnych szczeblach. Tylko poprzez skupienie się na poprawie warunków finansowych pracowników i uczciwego wynagradzania (niestety istnieje wiele przykładów represji finansowych wobec pracowników Straży Uniwersyteckiej, profesorów mających odmienne lub inne zdanie, czy wreszcie działaczy związkowych występujących w obronie krzywdzonych pracowników) pracowników uczelni będziemy mogli zabezpieczyć jej rozwój i przyszłość.

A teraz fakty ile zarabiasz pracowniku administracji, portierze nocny, asystencie, adiunkcie, docencie, procesorze tytularny, w porównaniu z tym ile zarobił nasz Pan Rektor? Sami sobie porównajcie!

Poniżej zestawienie pensji rektora od stycznia do grudnia 2023 roku:

1) styczeń: 31 291,20 zł;

2) luty: 63 208,22 zł;

3) marzec: 31 291,20 zł;

4) kwiecień: 31 291,20 zł;

5) maj: 113 873,60 zł;

6) czerwiec: 31 291,20 zł;

7) lipiec: 31 291,20 zł;

8) sierpień: 32 113,40 zł;

9) wrzesień: 39 513,20 zł;

10) październik: 33 371,40 zł;

11) listopad: 32 113,40 zł.

Średnia miesięczna   za 11 miesięcy to:

37 040 (słownie: trzydzieści siedem tysięcy  czterdzieści złotych )

Ewidentna dyskryminacja w wynagrodzeniach na uczelni, szczególnie między różnymi grupami pracowników, może być problemem, który wymaga uwagi i analizy.

Jeśli jednak istnieją konkretne dowody na nierówności w wynagrodzeniach, a rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego zarabia znacznie więcej niż profesor tytularny, mimo że nie ma tak wysokich osiągnięć naukowych, to taką sytuację można uznać za element dyskryminacyjny.

Powinno się to naprawić, ale myślę, że nie może to mieć miejsca z obecną ekipą rządzącą Uniwersytetem!

Niestety znając podejście NASZEGO MAJESTATU REKTORA i jego GABINETU  POLITYCZNEGO do pracowników i ich płac, uważamy że będzie to stanowisko jak na filmie:

W 2019 roku Wojciech Maksymowicz, który dla UWM uczynił dużo dobrego, ale chyba jeszcze więcej złego, apelował do Jerzego Przyborowskiego aby zaprzestał niszczenia Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.

I co?

Okazało się, że wiedział co mówi i jak widać miał rację!            

Sam zresztą wydatnie się do tego przyczynił przez wspieranie niewłaściwych ludzi.

Poniżej publikujemy tekst, który ukazał się na portalu debata.olsztyn.pl pod linkiem: https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/8928-dlaczego-prof-chmaj-wykluczyl-zwiazek-prawda-z-posiedzenia-rady-uczelni-uwm-najnowsze-slajd-kafelek.html

Przedruk za zgodą autora.

Na posiedzeniu Rady Uczelni UWM w dniu 23 listopada, przewodniczący prof. Marek Chmaj wykluczył z udziału w obradach przedstawiciela Niezależnego Związku Zawodowego Pracowników UWM w Olsztynie PRAWDA z udziału w obradach. To kolejna odsłona walki władz uczelni z niewygodnym związkiem. Wcześniej (w czerwcu 2022 roku) uczelnia zwolniła z pracy przewodniczącego związku Andrzeja Adamowicza. Jednak Sąd Rejonowy w Olsztynie 9 października br. przywrócił go do pracy.

Podczas posiedzenia on line Rady Uczelni w dniu 23 listopada, po przyjęciu sprawozdania z poprzedniego posiedzenia oraz porządku obrad, mimo że w dopiero co przyjętym porządku takiego punktu nie było, przewodniczący Rady prof. Marek Chmaj nagle poinformował, że wpłynęło do niego pismo od pana prorektora Mirosława Gornowicza i poprosił sekretarkę Rady o jego odczytanie.

W piśmie z datą 20 listopada 2023 roku, adresowanym nie do przewodniczącego Rady, a do NZZP UWM „Prawda”, prorektor przypomina, że podana liczba członków związku na dzień 30 czerwca roku została zakwestionowana przez pracodawcę pismem z 3 lipca 2023 roku. Dalej czytamy, że pracodawca 20 listopada zadzwonił do sekretariatu Sądu Rejonowego w Olsztynie i tą drogą uzyskał informację, że związek do tego momentu nie wystąpił do sądu o policzenie członków związku na ostatni dzień danego półrocza. W związku z tym pracodawca poinformował związek, powołując się na Art. 25 (1) ustawy o związkach zawodowych, że do czasu wypełnienia tego obowiązku związkowi „nie przysługują uprawnienia organizacji związkowej”.

 Nie jesteśmy stroną w sporze a organem niezależnym – zaczął prof. Chmaj, po wysłuchaniu pisma. – Z głosem doradczym mogą brać udział w posiedzeniach Rady organizacje związkowe działające na ternie UWM. Skoro Rektor wskazał, że na chwilę obecną związkowi „Prawda” nie przysługują uprawnienia zakładowej organizacji związkowej, to niestety nie mogę dzisiaj, do czasu wyjaśnienia tej sprawy, dopuścić do udziału przedstawiciela związku. Nie mam innego wyjścia, chcąc pozostać w zgodzie z przepisami prawa.

W tym momencie o głos poprosił przewodniczący zw. „Prawda” Andrzej Adamowicz.

– To wykluczenie jest bezprawne. To pismo do związku jest tylko opinia pana rektora a nie prawem i ona nie powinna obowiązywać przewodniczącego Rady – oświadczył Adamowicz.

– Działania pana rektora Gornowicza, mające na celu wyeliminowanie naszego związek z życia uniwersytetu, trwają od samego początku istnienia związku „Prawda”. Z tego powodu zostałem zwolniony z pracy, ale sąd mnie przywrócił, jako osobę szczególnie chronioną z racji działalności związkowej. Pismo rektora wyjaśniają obecnie prawnicy. Do momentu wyjaśnienia tej sprawy nie można odbierać nam możliwości udziału w pracach Rady. Jest to decyzja przedwczesna i niezgodna z prawem. Bardzo bym nie chciał postawić zarzut, że pan przewodniczący godzi się na bezprawie. Proszę o potraktowanie pisma rektora jako informacji. To działanie rektora jest bezprawne. Jest to kolejne bezprawne uderzenie w związek i nie jest przypadkowe. Wynika z tego, że przedstawiał swoje stanowisko Adamowicz.

– Po obradach Rady gotów jestem wyjaśnić sprawę podniesioną w piśmie rektora w świetle Art. 25¹ ustawy o związkach zawodowych – zaproponował Adamowicz na koniec.

O głos poprosił prorektor Gornowicz:

– Nigdy bym się nie ośmielił nie tylko pouczać, ale nawet sugerować panu przewodniczącemu, kto może, a kto nie może uczestniczyć w posiedzeniu. Ja tylko poinformowałem, że w naszym posiedzeniu w obecnej sytuacji prawnej uczestniczy przedstawiciel związku. Któremu nie przysługują w tej chwili uprawnienia organizacji związkowej – stwierdził prorektor.

Przewodniczący prof. Chmaj nie dopuścił do głosu Adamowicza i polecił go wylogować z obrad.

– Pan legalizuje bezprawie – zdążył jeszcze tylko dodać Adamowicz.

Zawiadomienie do PIP, Prokuratury i Ministra Sprawiedliwości

Związek PRAWDA, po tym wykluczeniu wystosował zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy, Prokuratury i do ministra sprawiedliwości, o „kolejnym przypadku rażącego naruszenia przepisów ustawy o związkach zawodowych przez władze UWM”.

W zawiadomieniu Związek obszernie wyjaśnił, iż wywiązał się z obowiązku, który na organizacje związkowe nakłada Art. 25¹ ustawy o związkach zawodowych. Artykuł ten nakłada w paragrafie 2 obowiązek przedstawiania pracodawcy, co 6 miesięcy – według stanu na dzień 30 czerwca i 31 grudnia – w terminie do 10. dnia miesiąca następującego po tym okresie, informację o liczbie członków.

Pracodawca ma 30 dni na zgłoszenie zastrzeżenia do tej informacji. Wówczas związek ma obowiązek w terminie 30 dni od dnia zgłoszenia zastrzeżenia wystąpić do sądu, by to sąd dokonał weryfikacji liczby członków związku. Takie zastrzeżenie pracodawca może zgłosić tylko raz w roku (dwa razy, jeśli związek podał liczbę, którą zakwestionował sąd jako niezgodną z rzeczywistością). Ostatni raz sąd wydał postanowienie o liczbie członków związku, zgłoszonych na dzień 31 grudnia 2021 roku w dniu 25 października 2022 roku. Oznacza to, że kolejne takie zastrzeżenia pracodawca miał prawo zgłosić 25 października 2023 roku. Tymczasem władzom uczelni tak się spieszyło, że zgłosiły zastrzeżenie już 3 lipca 2023 roku (po tym, jak związek zgłosił liczbę członków związku na dzień 30 czerwca 2023 roku).

Związek kończy zawiadomienie zarzutem:

Utrudnianie związkom zawodowym w sposób bezprawny uczestnictwa w posiedzeniu Rady Uczelni na skutek niezgodnego z prawem wykluczenia przedstawicieli NZZP Prawda z obrad Rady Uczelni Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego należy kwalifikować jako naruszenia dyspozycji art. 35 ust. 1 pkt 2 ustawy o związkach zawodowych (kto w związku z zajmowanym stanowiskiem lub pełnioną funkcją utrudnia wykonywanie działalności związkowej prowadzonej zgodnie z przepisami ustawy, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności).

– Proszę zapytać rektora Gornowicza, ile razy zgłaszał zastrzeżenia co do zgłoszonej liczby członków do pozostałych związków działających na terenie UWM? – poprosił mnie Adamowicz (w domyśle „ani razu”). Wysłałem takie zapytanie.

Na UWM obecnie działają 3 związki, prócz PRAWDY ZNP i NSZZ „S”. Związki na stronie uwm.edu.pl mają prawo prowadzić swoje podstrony. W zakładce “związki zawodowe” figuruje też nazwa NZZP UWM „Prawda”, ale link jest nieaktywny. Od początku istnienia, od 28 października 2016 roku związek nie może doprosić się od władz uniwersytetu zgody na uruchomienie strony związku na portalu UWM.

W zawiadomieniu do ministra sprawiedliwości Związek dodatkowo zarzuca przewodniczącemu prof. Chmajowi, iż łamie prawo „świadomie i w porozumieniu z władzami uczelni” celem sparaliżowania działań związku.

“Działania te zostały podjęte w szczególnym czasie „rozpoczętej w praktyce akcji wyboru nowego rektora na nową kadencję i jasno widać, że zmierzają do wyeliminowania związku z uczestnictwa w procesie wyborczym (do przeprowadzenia legislacyjnych zmian, które zapewnią dotychczas sprawującym władzę jej kontynuację w sposób jak najmniej demokratyczny)”.

Przypomnijmy, iż przed poprzednimi wyborami rektora, gdy po wielu kadencjach „berło i koronę” przekazywał prof. Ryszard Górecki “namaszczonemu” przez siebie dr hab. Jerzemu Przyborowskiemu, prof. UWM, to Zw. „PRAWDA” jako jeden z pierwszych próbował nie dopuścić do zmiany Statutu UWM, który umożliwiał niedemokratyczny wybór nowego rektora.

Na temat tych wyborów i protestów Zw. „PRAWDA” pisaliśmy w tekstach:

Prof. Józef Górniewicz: „Ustawa (Gowina) jest najgorsza z dotychczasowych”

Dr hab. J.Poniedziałek: „Efektywniejsza dla nauki jest wolność”. Wybory rektora UWM 10.06.

Czy rektor UWM został już wybrany przed wyborami?

Bez zaskoczenia. Rektorem UWM został Jerzy Przyborowski

Prof. Z. Chojnowski: „System głosowania online na UWM zdał egzamin”

Na temat zwolnienia z pracy przewodniczącego NZZP UWM „Prawda”, procesu i wyroku czytaj teksty:

Czy Rektor UWM zwolnił szefa związku za Prawdę?

Sąd nakazał rektorowi UWM dalsze zatrudnienie przewodniczącego NZZ PRAWDA

Sąd przywrócił do pracy przewodniczącego Związku Zawodowego “PRAWDA” na UWM!

Na temat sprawy karnej rektora UWM Jerzego Przyborowskiego (sprawa w toku), czytaj w tym tekście:

Rektor UWM tłumaczy się przed sądem ze zwolnienia szefa związku, bez zgody jego organizacji

Na temat prof. Marka Chmaja:

 Prof. Chmaj – kontrowersyjny prawnik jest przewodniczącym Rady Uczelni UWM

Adam Socha

Na zdjęciu, od lewej: prof. Marek Chmaj, przewodniczący NZZP UWM PRAWDA Andrzej Adamowicz, prorektor UWM Mirosław Gornowicz

„Dzielnica mieszkaniowa, liceum ogólnokształcące, budynki mieszkalne.

Pokazuję jeszcze raz, co ci nieludzcy wrogowie robią ze spokojnym (pokojowym) Lwowem.

Trzymajmy się! Zwyciężymy!

Obecnie osoby ranne otrzymują odpowiednią pomoc. Na chwilę obecną nie ma informacji o ofiarach.”

Taką relację po nalotach na Lwów dziś rano 29 grudnia 2023 roku przekazał nam mieszkaniec tego miasta.

Ile dziś brakowało aby takie słowa mógł wygłaszać mieszkaniec Zamościa, Rzeszowa, Purdy, Warszawy czy Olsztyna?

Trzeba odpowiedzieć jasno, brakowało niewiele.

Nowa władza zapewnia, że panowała nad sytuacją.

Jak twierdzi śledziła lot niezidentyfikowanego obiektu, który oddalił się w kierunku Ukrainy.

Ale czy takie twierdzenie jest prawdą?

Chyba niezupełnie, bo skoro panowano nad lotem rakiety manewrującej, to w jakim celu w okolicach miejscowości Cukrownia Wożuczyn żołnierze przeszukiwali okolicę?

Na te wątpliwości pewnie nikt nam nie odpowie, ale jedno trzeba przyznać, to jest dobry objaw działania nowej władzy.

Nie zamiata takich sytuacji pod dywan!!!

Może za jakiś czas Premier Rządu Rzeczypospolitej Polskiej Donald Tusk poinformuje nas, że w dniu 29, około godziny 7.12, w okolicach Zamościa strącono niezidentyfikowany obiekt latający, który naruszył terytorium Najświętszej Rzeczypospolitej.

Panie Premierze, czekamy na taki komunikat, jeżeli dojdzie ponownie do podobnego zdarzenia,

wtedy uwierzymy, że nad całą sytuacją ktoś panował!!!