W trakcie kampanii o stanowisko rektora Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, dotarła do nas informacja, że słońce otrzymało poparcie 15 Senatorów.

W związku z powyższym, szef Kampanii Wyborczej prof. dr hab. n. med. Joanny Wojtkiewicz, zwrócił się 11. 03.2024 i 13.03.2024 roku,  do przewodniczącego UKW o wydanie kopii tego słynnego dokumentu.

Z przekazanej nam informacji wynika, że do dzisiaj zainteresowany nie otrzymał kopii dokumentu.

Czy Pan Przewodniczący ma problem z odnalezieniem dokumentu a może najzwyczajniej w świecie, usiłuje namówić senatorów do podpisania dokumentu z antydatowaniem?

W normalnych warunkach, aby zapobiec konfabulacji, domysłom czy rozważaniom jak wyżej, Pan Przewodniczący powinien natychmiast dokument zeskanować i rozesłać wszystkim pragnącym go i innym nawet jeśli go nie pragnęli.

Sporządzenie natomiast dokumentu z antydatowaniem, niesie szereg zagrożeń, które mogą poddać pod wątpliwość uczciwość UKW a mogą to być:

1 . Trudności z namówieniem 15 senatorów do takiej czynności, bo ci mogą czuć niebezpieczeństwo spożywania więziennego chleba, przez najbliższe lata.

2. Gdyby to były dwie osoby, można zakładać, że jest to w miarę bezpieczna czynność, natomiast 15 osób to ryzyko, że któregoś pięknego dnia wku…….. .,  jeden z piętnastu powie, że coś takiego co opisujemy wyżej miało miejsce i co wtedy, ponownie suchy więzienny chleb?

3. Oczywiście stworzenie opisanego dokumentu wymaga oprócz przekonania do popełnienia przestępstwa 15-tu osób, to jeszcze wymaga również wytworzenia nowych dokumentów w postaci rejestrów wpływu, wypływu itp. Taka czynność, wymaga jednak uczestnictwa innych osób, a to kolejne zagrożenia dla przeprowadzenia bezpiecznej operacji i oczywiście wymaga czasu!

Z drugiej strony, na miłość boską, ile czasu można to robić?

Prosimy o odrobinę przyzwoitości, prosimy nie przesadzać!!!

Tak oto kończy się lizanie d…, za wszelką cenę MAJESTATOWI!

Jeśli operacja się uda, Panie Przewodniczący, pasmo sukcesów w postaci pensji ponad 30.000 złotych miesięcznie z profesurą belwederską w ciągu roku a może i szybciej!!!

BRAWO!!! Oczywiście jest jeden warunek do spełnienia, jeżeli obecne słońce kompromitujące wszelkimi sposobami NASZ UNIWERSYTET wygra wybory.

Był „Olsztyn koło Ostródy” oby nie było „UWM-u koło Łomży”. Kandydat na rektora dr hab. Jerzy Przyborowski profesor uczelni (nie mylić z prof. dr-em hab.) przestawił program Wielkiego Uniwersytetu. Nie oceniamy samego programu bo trudno oceniać zdartą płytę i coś co miało być zrealizowane już w tej 4 letniej kadencji a nie zostało. Ale cóż ważniejsze były sprawy kadrowe, tak aby już nie było przysłowiowych ludzi Rycha, ale byli ludzie Jurka (a może Mirka, Sławka, Wieśka) trudno się zorientować bo każdy ma swoja Rodzinę Uniwersytecką. A ludzie chcieli po prostu dobrze robić swoją prace niezależnie od tego kto rządzi. A tu jak wymiany najpierw wymiana po PO-PSL, teraz wymiana po PiS. Karuzela za Karuzele tylko głębiej i więcej.

Cztery lata realizacji programu Wielkiego Uniwersytetu. Odtrąbiono sukcesy ale to działania z rozpędu nabranego za czasów Rycha. Obecny zespół nie sprostał zakładanemu przez MAJESTAT celowi Wielkiego Uniwersytetu. Celu tego nie udało się osiągnąć mimo dużych nakładów, chociażby z pisowskiego programu RID. Jego beneficjenci dostali w końcu A ale z odwołania, i to nie wszyscy. Pieniądze były, pieniądze zostały wydane, kasa rozliczona, cel RID-u wykonany. Ale żeby Wielki Uniwersytet był trzeba coś więcej niż wydanie kasy z RID. Trzeba działań na każdym polu, a nie jak nie wychodzi to usunąć z prezentacji wykonania strategii. Ale jest i dobra wiadomość – można wydawać na te same dyscypliny kolejny raz kasę z RID-u. Jest kasa jest cel Wielki Uniwersytet BIS.

 Ale można powiedzieć, że była pandemia, a przeszkadzacze i burzyciele pomysłów MAJESTATU rzucali kłody pod nogi na drodze do uczelni badawczej. „To se ne wrati”  jak mówią nasi południowi przyjaciele.

W obecnej kampanii MAJESTAT już zapobiegliwie nie przedstawia nowego programu i może to lepiej, po co ma być z niego rozliczany. A tak tu się upudruje, tu się wytrze pajęczyny, doda kolejne centralizację, wskaże kasę na szkoleniowe wycieczki i już mamy Wielki Uniwersytet BIS. Ale już rozpisany na kolejne 4 lata. A po kolejnej kadencji przyjdzie nowy puder i lukier i może dalej ktoś z EKIPY przedstawi go jako swój Wielki Uniwersytet Plus.

PRAWDA chce MAJESTATOWI pomóc. Proponujemy aby MAJESTAT zmienił nazwę programu i realizował cel jaki można bez żadnego wysiłku – „Uniwersytet Regionalny”.

Założenie proste i siermiężne ale łatwe do zrealizowania. Wystarczy jak dotychczas nic nie robić i dalej tylko rządzić i dzielić – i będzie można chwalić się, że program zrealizowano w 100 %. Warto to zrobić aby nie mówili, że MAJESTAT coś założył i nie zrobił. A tak Uniwersytet Regionalny UWM może porównywać się z MANS w Łomży, ANS w Elblągu, Szkołami Wyższymi w Ciechanowie, Mławie, Suwałkach – po co się wysilać i zamęczać, po co sięgać do wyższych celów – jak wystarczy do niższych. Te się zawsze zrealizuje, bo łatwiej zepsuć niż rozwijać.

A tak czysty układ czyli utrzymanie władzy = uniwersytet regionalny. I godzinki będą, kasa się będzie zgadzać, mieszkanie kolejne będzie. A narzekaliśmy na RYCHA. Z perspektywy czasu to jednak był WIZJONER, który swoje wizje przekuł w CZYNY. Czy doczekamy się znowu takiego rektora? Czyż nie jest prawdą, że nie w tej EKIPIE? Kumple RYCHA z rozrzewnieniem wspominają jego światłe wizje i skuteczne działania. A przecież to ta sama EKIPA tylko pod innym przywództwem. MAJESTACIE poganianie nie jest metoda zarządzania zespołem. Jednak jak mówią RYCHU miał to coś. PRAWDA wierzy że to złe języki, źli ludzie takie kalumnie opowiadają. MAJESTACIE do dzieła, udowodnij że knut jest lepszy od czaru.

MAJESTACIE do dzieła! Nawet jak to ma być „Rodzina na Swoim”, „Mieszkanie +” czy “Uniwersytet Regionalny” niedaleko Międzynarodowej Almamater w Łomży.

W DNIU 18.03.2024 ROKU

W związku z tym, że Uniwersytecka Komisja Wyborcza w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim nie zdołał zorganizować debaty kandydatów do stanowiska Rektora UWM, a naszym zdaniem działo się to na życzenie obecnego rektora, który ewidentnie boi się publicznej konfrontacji. 

Świadczy o tym zakaz  rejestrowania i rozpowszechniania jego spotkań.

W związku z tym, że Komitet Wyborczy na Rektora prof. dr hab. n. med.  Joanny Wojtkiewicz, nie uzyskał od początku swojej działalności pomieszczenia na swoją działalność, decyzją konkurenta Rektora Jerzego Przyborowskiego, o takie pomieszczenie występował do Starostwa Powiatowego w Olsztynie oraz do Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie, gdzie ostatecznie spotkała się również z odmową. No cóż nowa, dobra zmiana.

Członkowi  ELYTY pomaga się zawsze!

Rękę podniesioną na władzę ……….., przez delikatność nie dokończymy.

W tej sytuacji Pani Profesor Joanna Wojtkiewicz wynajęła za własne pieniądze salę do publicznej debaty:

W dniu 18.03.2024

Godzina: 11.00-13.00 

Miejsce: U Artystów

ul. Hugona Kołłątaja 20         

11-041 Olsztyn

Kandydaci będą mieli okazję przedstawić swoje wizje i programy działania, odpowiedzieć na pytania uczestników oraz wymienić się poglądami na tematy istotne dla dalszego rozwoju naszej uczelni.

Oczywiście debatę można rejestrować w każdej formie oraz ją rozpowszechniać.

To, że MAJESTAT nędznie płaci tym spoza  dworu jest wiadome od początku kadencji.

Powiada się, że zostają tacy którzy się na to godzą, a lepsi nach Warschau!

Naukowcy wymyślili inny patent. Dla części z nich UWM to UNIWERSYTET DRUGICH ETATÓW!

MAGNIFICENCJA WARTOŚCI I JESZCZE RAZ WARTOŚCI,  przymyka oko na tych, którzy chałturzą na innych uczelniach. Wiadomo, gdzieś muszą zarabiać na godne życie. Tych osób jest dużo, są na Wydziale Bioinżynierii, Technologii Żywności, Ekonomicznym, Matematyki, Nauk Społecznych, Prawa, Medycznym, właściwie wszędzie!

Na usprawiedliwienie MAGNIFICENCJI musimy przyznać, że ponoć nie o wszystkim wie, choć ma dostęp do systemów, a Złe Pracowniki nie piszą o zgody. Pal licho zlecenia bo to powszechnie robi się bez zgody, ale trafiają się tacy co mają zatrudnienie etatowe.

Jak Car dobry to co z tym robią PROREKTORY? Są ponoć rekordziści co dorabiają na więcej niż jednej uczelni – a habilitacje czy profesury w polu!

Ale dodatkowe etaty na uczelniach to jedno, własne firmy to insza inszość.

Tutaj REKTOR faktycznie nic nie może.

Ale na takim Prawie co drugi ma swoją kancelarię lub robótkę na boku.

Czyż nie jest prawdą, że dotyczy to też sterników Wydziału?

A efektów pracy naukowej nie widać – KASA MISIU, KASA – NIE PUNKTY!

Na co MAJESTAT nie ma wpływu to nie ma. Ale na kumulacje stanowisk na uczelni i jej jednostkach to na pewno ma.

PRZEZ ostatnie OSIEM LAT popularne stało się określenie TŁUSTE KOTY, UWM ma swoje TŁUSTE MISIE. Przykład idzie z góry – i każdy MAJESTAT chce MIEĆ swój MAJESTAT. Przykład DAŁ PROREKTOR SŁAWEK – został dodatkowo DYREKTOREM Akademickiego Centrum Kultury. PROREKTOR MIREK – EMERYT, a także  LIKWIDATOR FUNDACJI, PRZEWODNICZĄCY I CZŁONEK RAD NADZORCZYCH – a to tylko UWM, pominąć można PRZEWODNICZENIE RADY SPOŁECZNEJ SZPITALA i KOMISJI RADY MIASTA oraz AZS i FUNDACJE na mieście.

ALE NIŻEJ te TŁUSTE MISIE TEŻ SĄ. Za przykładem z góry PREZES FUNDACJI TOMEK ma pod sobą nie tylko ŻAKA, ale też Fundację studencką, jest PRODZIEKANEM, a i godziny w innej szkole posiada i to na umowę. Jak on się z tym wyrabia nie wiemy, a jeszcze rodzina i maratony! Ale NAUKA chyba poszła w las. Jedna publikacja przez dwa i pół roku – szykuje się dwója na ocenie!

PREZES TOMEK to człowiek od zadań specjalnych. FUNDACJE to trudne rzeczy. Ale od czasów Dyrektora WIEŚKA nie mają jakoś szczęścia do Zarządzających. To były czasy WIELKIEGO AZS-u. Aż łezka w oku się kręci. A obecnie ostatni przed TOMKIEM Prezes kojarzony z PROREKTOREM SŁAWKIEM nie polepszył sytuacji – a mówią, że nawet spier…… – trzeba było szukać nowych osób.

Gdzie szukać jak nie u PROREKTORA MIRKA, ten ma radę dla wszystkich a i zasobny jest w sprawdzonych ludzi. SWOICH LUDZI!

Na kłopoty BEDNARSKI – chciałoby się rzec. Ale na UWMie na kłopoty Prezes TOMEK. Ten szybko ogarnął temat i Fundacja zajmuje się tylko AKADEMIKAMI.

Spylono GASTRONOMIĘ to praca miła i przyjemna. Kaska z subwencji i high life – Delegacje do Ameryki!

Jeszcze da się ogarnąć drugą fundację, Wydział, no i Godzinki!

Grunt że MIRKOEKONOMIA działa. Przykład idzie z góry od PROREKTORÓW, DZIEKANKI zza ściany, MECENAS IZY.

Ale na EKONOMII jak na Prawie i Medycynie każdy w dodatkowe zajęcia zasobny. Tylko pozostałe biedaki.

A I TAK NAJGORZEJ ma ADMINISTRACJA!

Ona NIE DOROBI, BO MUSI SIEDZIEĆ 8 godzin na przysłowiowej D>>>>.

ONI TAK ŁATWO NIE DOROBIĄ JAK PREZES TOMEK, PROREKTOR MIREK, DZIEKANKA, MECENAS IZA. CZY WSZYSCY KTÓRZY ZA LUB BEZ ZGODY MAJESTATU PRACUJĄ NA INNYCH UCZELNIACH.

DAJMY ADMINISTRACJI ODROBINĘ POCZUĆ WSPÓLNOTĘ!

30% podwyżki to tylko o 10 % WIĘCEJ NIŻ MAJESTAT PROPONUJE.

A JAK NIE TO ZATRUDNIJMY NA DRUGICH ETATACH W FUNDACJACH.

PONOĆ DA SIĘ!

A MOŻE PORA NA KREATYWNĄ EKONOMIĘ A MOŻE DA SIĘ KUPIĆ PRAWDĘ I WTEDY NIKT NIE BĘDZIE KONTESTOWAŁ WARTOŚCI, WARTOŚCI, WARTOŚCI ……………………………………………………………………………………

Opublikowano: piątek, 15 marzec 2024 11:54

W piątek 15 marca 2024 roku byłem świadkiem wręczenia rektorowi UWM, dr. hab. Jerzemu Przyborowskiemu, prof. UWM, zaproszenia na debatę kandydatów do stanowiska rektora UWM w dniu 18 marca br., przez prof. Joannę Wojtkiewicz i jej pełnomocnika wyborczego Andrzeja Adamowicza. Rektor odparł, że nie może przyjąć zaproszenia, gdyż 18 marca będzie w Gdańsku. Dodał, że od samego początku ten termin debaty był nieprawidłowo określony przez Uczelnianą Komisję Wyborczą, gdyż wg terminarza wyborczego kampania wyborcza kończy się 15 marca. Rektor powiedział to w obecności przewodniczącego UKW (na zdjęciu, od lewej: prof. J. Wojtkiewicz, A. Adamowicz, przewodniczący UKW M. Dąbrowski i rektor UWM Jerzy Przyborowski kładzie na blacie zaproszenie).

Rektor powiedział, że po zawiadomieniu przez UKW, iż Komisja proponuje odbycie debaty kandydatów 18 marca, odpisał Komisji, że ten termin jest nieprawidłowo określony. W związku z tą informacją wysłałem pytania do przewodniczącego UKW dr hab. Marcina Dąbrowskiego, prof. UWM.

1. Czy potwierdza Pan, że wyznaczenie terminu debaty kandydatów na dzień 18 marca było wadliwie określone w świetle Uchwały Senatu UWM, który  wyznaczyła na prezentację programów okres pomiędzy 7-15 marca?:

2. Jeśli to prawda, że Pan Rektor wysłał pismo (mail) do UKW w sprawie wyznaczenia daty debaty kandydatów niezgodnie z terminarzem kampanii wyborczej, to proszę o screen lub skan pisma Pana Rektora w tej sprawie.

Sztab prof. Joanny Wojtkiewicz złożył propozycję dr. hab. Jerzemu Przyborowskiemu, prof. UWM odbycia debaty kandydatów do stanowiska rektora UWM w dniu 18 marca, kierując się tym, że taką datę na debatę kandydatów wskazał w piśmie do nich przewodniczący UKW.

Andrzej Adamowicz, pełnomocnik prof. Wojtkiewicz, miłą problem ze znalezieniem sali na taką debatę. Zwrócił się do starosty olsztyńskiego Andrzeja Abako, ale ten odmówił, bo u niego “dach przecieka”.

Urządu Wojewódzki Wydział Obsługi Urzędu w dniu 14 marca mailem o godz. 10.45 odpowiedział Adamowiczowi: “Uprzejmie informuję, iż Pani Dyrektor Generalny wyraziła zgodę na użyczenie dla Państwa sali 52 (konferencyjna na parterze) mieszczącej się w budynku W-M UW na debatę“. Ale po godz. 16.00 Adamowicz dostał SMSa od rzecznika prasowego wojewody Szymona Tarasewicza, że nie mogą dać sali, bo za późno wpłynęła prośba o nią.

“Niestety za krótki odstęp czasu, by móc udzielić patronatu i sali”.

Wobec tego wynajął salę na Starym Mieście, w kawiarni “U Artystów”.

Przewodniczący Uczelnianej Komisji Wyborczej dr hab. Marcin Dąbrowski stwierdził 8 marca, że debaty nie będzie, bo prof. Wojtkiewicz nie odpowiedziała mailem na propozycję. Co nie jest prawdą, odpowiedziała, jedynie miała zastrzeżenie co do osoby moderatora debaty wskazanego przez Komisję.

Dlaczego UKW uznała, że prof. Wojtkiewicz nie chce debaty z rektorem?

Kończąc spotkanie prof. Joanny Wojtkiewicz z pracownikami UWM w bibliotece uniwersyteckiej 8 marca, jej pełnomocnik Andrzej Adamowicz powiedział:
„Korzystając z obecności na spotkaniu pana Dąbrowskiego, przewodniczącego Uczelnianej Komisji Wyborczej, chcę poinformować, że pani prof. Wojtkiewicz chce debaty z panem rektorem. Pan przewodniczący twierdzi, że debata nie może się odbyć, bo nie odpowiedzieliśmy na maila w dniu wczorajszym (7 marca), czy wyrażamy chęć na odbycie takiej debaty. My cały czas podtrzymujemy chęć do odbycia takiej debaty i namawiamy pana przewodniczącego, by komisja zorganizowała taką debatę dwóch kandydatów.

Po spotkaniu zapytałem przewodniczącego Uczelnianej Komisji Wyborczej dr hab. Marcina Dąbrowskiego z Wydziału Prawa i Administracji, dlaczego debata nie może się odbyć? (Na zdjęciu dr hab. M. Dąbrowski na spotkaniu z prof. J. Wojtkiewicz w bibliotece 8 marca). Wszystkie poprzednie wybory rektora na UWM poprzedzała debata twarzą w twarz kandydatów do tego najważniejszego stanowiska.

– Bo kandydatka nie wyraziła zgody – odpowiedział przewodniczący. – Wysłaliśmy zapytanie, czy pani profesor jest zainteresowana debatą i nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Jak było naprawdę można przekonać się samemu czytając korespondencje mailową na ten temat.

Przewodniczący UKW do prof. Joanny Wojtkiewicz, środa 6 marca godz. 10:31

Szanowna Pani Profesor,
w załączeniu przesyłam skan pisma.

Szanowny Pan
Marcin Dąbrowski
Przewodniczący UKW

Szanowny Panie, bardzo dziękuję za informację dotyczącą chęci zorganizowania debaty Kandydatów na Rektora UWM.
Prosimy o czytelne informacje dotyczące formuły spotkania.
W związku z tym, że Pan Piotr Szauer, jest nieobiektywny, nie zgadzamy się na jego udział w debacie jako moderatora.
Panie Przewodniczący, jeszcze raz prosimy o propozycje formuły debaty.
Chcę Pana poinformować, że posiadam ustne pełnomocnictwo, do podejmowania wszelkich działań związanych z WYBORAMI NA REKTORA PANI PRO. DR HAB. N. MED. JOANNY WOJTKIEWICZ.
Z poważaniem

Andrzej Adamowicz

Odpowiedź przewodniczącego, czw., 7 mar 2024, 12:27

Szanowni Państwo,
udzielenie ustnego pełnomocnictwa nie jest wystarczające. W pełni aktualne pozostają wymagania odnoszące się do tego typu dokumentu, wskazane w wiadomości z 6 lutego 2024 r.
Pragnę poinformować, że Pan Piotr Szauer jest pełnoprawnym członkiem Uczelnianej Komisji Wyborczej wybranym przez Senat UWM. Podczas pracy w UKW wykazał się wysokimi kompetencjami i bezstronnością wobec obojga Kandydatów. Nie mamy podstaw do uznania że jest osobą nieobiektywną. Jeżeli posiadacie Państwo wiedzę lub informacje, które świadczyłby o braku obiektywizmu proszę o ich przedstawienie.

Na chwilę obecną UKW nie podjęła żadnej decyzji w zakresie zasad i formuły debaty. W pierwszej kolejności zwróciliśmy się do obojga Kandydatów z pytaniami, czy chcieliby, aby UKW zorganizowała takie przedsięwzięcie, czy pragną wziąć w nim udział oraz o wskazanie dat.
z wyrazami poważania
Marcin Dąbrowski
Przewodniczący UKW

Odpowiedź prof. Joanny Wojtkiewicz czw., 7 mar 2024, 13:18
Dzień dobry,
Przesyłam pisemne pełnomocnictwo
Z wyrazami szacunku
JW

Pierwotnie debata miała się odbyć 18 marca, na 4 dni przed wyborami rektora 21 marca. I taki termin zaproponował rektorowi Adamowicz. Czy Jerzy Przyborowski przyjmie zaproszenie do udziału w debacie, odpowiedź poznamy 15 marca.

Rektor zabronił  nagrywania jego spotkania z wyborcami

W piątek 15 marca odbędzie się bowiem spotkanie  z dr hab. Jerzym Przyborowskim, prof. UWM. W odróżnieniu od prof. Wojtkiewicz kandydat nie wyraził zgody na nagrywanie tego spotkania. Na moje pytanie o to, czy zostaną wpuszczeni na to spotkanie dziennikarze, z możliwościa jego rejestrowania, przewodniczący Uczelnianej Komisji Wyborczej Marcin Dąbrowski odpowiedział tak:

Jako dziennikarz powinien Pan znać treść art. 14 ustawy z 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe, z którego wynika zakaz publikowania i rozpowszechniania informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych bez zgody osób udzielających informacji.

Takiej zgody uczestnicy spotkania nie wyrazili. Na spotkanie, o którym mowa powyżej, dziennikarze zostaną wpuszczeni.Natomiast program spotkania nie przewiduje możliwości zadawania pytań przez przedstawicieli mediów. Jest to spotkanie wyborcze ze wspólnotą akademicką, zorganizowane przez Uczelnianą Komisję Wyborczą na podstawie § 6 ust. 1 pkt 8 ordynacji wyborczej UWM, w celu prezentacji programu wyborczego Kandydata i prezentacji jego osoby. Wskazany przepis nie przewiduje, że UKW organizować będzie spotkania z przedstawicielami środków masowego przekazu. Innymi słowy spotkanie kandydata ze wspólnotą akademicką nie jest konferencją prasową dla przedstawicieli mediów, w której Kandydat będzie udzielał odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Pytania związane z wyborami proszę kierować do Rzecznika Prasowego UWM”.

ODPISAŁEM: “Z mojej wiedzy prawniczej na ten temat wynika, że zgodnie z artykułem 81 “ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych” można nagrywać bez konieczności uzyskania zgody, jeśli chodzi o osobę powszechnie znaną w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych. Zacytuję fragment przepisu:

Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych

Wedle różnych komentarzy prawniczych do tego przepisu niewątpliwie Rektora można zaliczyć do osób powszechnie znanych i podczas prezentacji swojej osoby będzie on wykonywał działania w związku z pełnieniem funkcji publicznej, w szczególności zawodowej. Dlatego uważam, że w tym wypadku można nagrywać i robić zdjęcia pomimo braku zgody Rektora.

Odpowiedź przewodniczącego UKW

Szanowny Panie,
odpowiadając na Pana e-mail i odnosząc się do jego treści należy wskazać następujące kwestie:

1) Po pierwsze – myli Pan pojęcia “rozpowszechniania informacji” z ustawy prawo prasowe i “rozpowszechniania wizerunku osoby publicznej” z ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Są to dwa różne terminy prawne. Możliwość rozpowszechniania wizerunku osoby publicznej nie daje Panu prawa do nagrywania przebiegu spotkania i rozpowszechniania informacji uzyskanych podczas jego przebiegu bez zgody zainteresowanych osób.

2) Następnie pragnę wskazać, że Pan dr hab. Jerzy Przyborowski, prof. UWM – na spotkaniu w dniu 15 marca nie występuje w roli Rektora UWM, tylko w roli kandydata na Rektora na kadencję 2024-2028.

3) Po trzecie spotkanie Kandydata na Rektora ze wspólnotą uczelni nie jest spotkaniem publicznym, otwartym dla wszystkich. Jest to
wewnątrzzakładowe spotkanie na które, co do zasady mają wstęp tylko osoby będące członkami wspólnoty akademickiej. Zasady takiego spotkania
określa jego gospodarz. Nie mają do niego zastosowania regulacje prawne odnoszące się do publicznych wystąpień osób publicznych.

4) Ostatecznie w spotkaniu wezmą udział osoby trzecie, które nie są osobami powszechnie znanymi i które nie wyraziły zgody na
rozpowszechnianie ich wizerunku oraz rozpowszechnianie informacji.

Podsumowując, Pana stanowisko, że może Pan nagrywać p. dr hab. Jerzego Przyborowskiego podczas spotkania z członkami wspólnoty akademickiej nie
jest prawidłowe.

z poważaniem
Marcin Dąbrowski
Przewodniczący UKW

Adam Socha

Dyr. Jastrzębski:

„Ja nigdy nie rządziłem, nie rządzę i nie będę rządził uniwersytetem”

Od kilku lat słyszałem, że Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim tak naprawdę to nie rządzi rektor tylko „klan Jastrzębskich”, którego „głową” jest Dyrektor Gabinetu Rektora dr inż. Wiesław Jastrzębski. Dopiero teraz trafiła do mnie lista nazwiskami i stanowiskami. Zadzwoniłem do Wiesława Jastrzębskiego, by ustalić, czy informacje w przesłanym pliku są prawdziwe.

Dyrektor nie odebrał, więc wysłałem SMS z prośbą o kontakt. Nie odpowiedział. Następnego dnia, 8 marca, znów zadzwoniłem. Bez odbioru. Nie pozostało mi nic innego, jak udać się „z buta” do rektoratu, licząc, że spotkam dyrektora. Niestety, pojechał na spotkanie do wojewody. Ja za dyrektorem, ale się rozminęliśmy bo już spotkanie się skończyło. Wróciłem do rektoratu i tym razem miałem szczęście. Zastałem dyrektora Jastrzębskiego w jego gabinecie. Przedstawiłem się.

Wiesław Jastrzębski: Ja pana znam od bardzo dawna, od czasów rektora Góreckiego, tylko wtedy inaczej wyglądałem.

– Przyznam, że nie pamiętam pana (redagowałem „Gazetę Uniwersytecką” w latach 2000-2001). W tym roku UWM obchodzi rocznicę 25 lat istnienia. Pan również odcisnął swoje piętno na tej uczelni i w związku z tym chciałbym panu zadać kilka pytań.

WJ: Nie, nie, ja jestem osobą czysto prywatną.

– Pan jest dyrektorem gabinetu rektora, to nie jest funkcja prywatna, dlatego muszę panu zadać kilka pytań. To mój obowiązek dziennikarski – powiedziałem i wyciągnąłem listę z „klanem Jastrzębskich”, zatytułowaną: „DRZEWO GENEALOGICZNE UWM” i zacząłem czytać:

„Dr inż. Wiesław Jastrzębski – prof. UWM. Zaczynał karierę jako student prof. Ryszarda Góreckiego. Podczas pierwszego startu prof. Góreckiego na rektora, Jastrzębski namówił elektorów z grona studentów, by zagłosowali na profesora. Po wygranych wyborach rektor Górecki powołał go na prezesa Fundacji „Żak”. Jednocześnie realizował karierę naukowca. Zrobił doktorat, ale na tym jego osiągnięcia się skończyły.

Następnie dostał pracę w rektoracie, jako dyrektor gabinetu, ale wówczas jeszcze bez realnej władzy. Gdy Górecki odszedł na senatora i wybory wygrał prof. Józef Górniewicz, Jastrzębski sam odszedł z rektoratu i wrócił na Wydział Biologii. Po 4 latach włączył się w ponowną kampanię wyborczą prof. Góreckiego, a po zwycięstwie Góreckiego wrócił na stanowisko dyrektora gabinetu. Wówczas uzyskał duży wpływ na rektora, który po oskarżeniach dziennikarza Mariusza Kowalewskiego, wpadł w depresję, na to nałożyła się jego postępująca choroba ograniczająca realną ocenę rzeczywistości.

Górecki odchodząc na emeryturę „namaścił” na swojego następcę prorektora Jerzego Przyborowskiego. By zagwarantować ten wybór zmieniono Statut UWM, w pracach miał brać udział Jastrzębski. Zredagowano tak statut, żeby „zabetonować” władzę Jerzego Przyborowskiego i jego ekipy.

Wiesław Jastrzębski przez tyle lat pracy w rektoracie zdobył olbrzymią wiedzę na temat pracowników i wpływ na obsadę stanowisk w administracji. Po zatrudnieniu rodziny obsadzał następnie ludzi poznanych na uroczystościach rodzinnych. Wiedza o pracownikach plus siatka zaufanych w administracji dała mu potężną władzę, bez żadnej odpowiedzialności. „Niczego nie podpisuję, nic na mnie nie znajdą” – miał mawiać. Najbliższe otoczenie ma go za mitomana i narcyza.

Za zasługi dla rektora Góreckiego dostał, jako jedyny na uczelni akademik bez habilitacji, stanowisko profesora dydaktycznego UWM.

Zatrudniony jest na dwóch stanowiskach w tej samej jednostce (podwójne zatrudnienie, podwójna płaca):

– dydaktycznym (profesor UWM na Wydział Biologii i Biotechnologii)

– administracyjnym (Dyrektor Gabinetu Rektora).

Jest przewodniczącym rad nadzorczych trzech spółek: Zakład Produkcyjno-Doświadczalny „Bałcyny”,  “Łężany” Spółka z o.o i „Pozorty” Spółka z o.o.

Od 2018 roku jest przewodniczącym Radu Uczelni w Akademii Nauk Stosowanych w Elblągu. Ta szkoła ma konkurencyjne kierunki nauczania w stosunku do UWM.

Rodzina na UWM

Prof. Magdalena Jastrzębska (żona) – profesor uczelni w jednostce Wydział Rolnictwa i Leśnictwa, członek Uczelnianej Komisji Wyborczej do wyboru rektora na lata 2024-2028.

Mgr Marta Pikulińska (córka) – Biuro Kontroli Wewnętrznej i BHP.

Mgr Mateusz Pikuliński (zięć) – p.o. dyrektora „Kortosfery” (p.o., żeby nie trzeba było ogłaszać konkursu, bo nie spełnia wymogów).

Mgr Marek Jastrzębski (brat) — Kierownik Działu Zamówień Publicznych.

Mgr Zbigniew Jastrzębski (brat) – Zespół Gospodarki Gruntami/ Dział Gospodarki Nieruchomościami.

Mgr Anna Słyszewska (siostra żony) – Kierownik Działu Finansowo-Księgowego”.

– Czy tak liczna rodzina zatrudniona w różnych miejscach na UWM, ale także znajomi, nie daje panu ogromnej „szarej”, niewidocznej władzy na uniwersytecie, możliwości pociągania za różne sznurki?

Wiesław Jastrzębski: Strasznie ubolewam nad formą pana pytań, to jak mnie pan potraktował. Ja słyszałem dzisiaj pana rozmowę na mój temat, że wejdzie pan do mnie „z buta”, to było aroganckie. A teraz odniosę się do pana informacji.

Mieliście już na mnie zlecenie, jako media, gdy byłem prezesem Fundacji „Żak” i klubu AZS. Ktoś wtedy na Uranii napisał: „Jastrzębski w błoto, AZS zdobędzie złoto”. Tylko zawodnicy stanęli za mną. Pokażcie mi, kto po 2008 roku zdobył złoto? Gadano, że źle rządzę „Żakiem”. I co, po mnie przyszli tacy fajni? Po tym, co mnie spotkało ze strony, mediów, jak byłem prezesem Fundacji „Żak” i prezesem AZSu, nauczyłem się jednej cudownej rzeczy, samotności i zakumplowałem się z Panem Bogiem. Ja nie wiem, dlaczego tyle w życiu dobrego dostałem, bo na to nie zasługuję. Chcę tylko uczciwie pracować. Oceniajcie moją pracę, a nie to co wam mówią o mnie ludzie, bo w tym nie ma prawdy.

– Ja tak kocham swoją rodzinę, że nigdy nie rozmawiam w domu o pracy z moimi braćmi. Najbardziej ten zarzut mnie zabolał, bo co jest w tym złego, że przyjechaliśmy z łomżyńskiej wsi na studia. Ja mam rodzinę w domu a nie na uniwersytecie. Co jest w tym złego, że żona, bracia, córka są dobrymi pracownikami? Czy są do ich pracy zastrzeżenia? To rektor Górniewicz zrobił moją szwagierkę i brata kierownikami.

Ja myślę, że na UWM jest więcej nepotyzmu, ale w moim przypadku ja tu nie widzę nepotyzmu. Skończyliśmy studia, zostaliśmy zatrudnieni, ale nikt z mojej rodziny nie pracował ani w Fundacji „Żak”, ani w AZS, gdy ja byłem tam prezesem.

Ja nigdy nie rządziłem, nie rządzę i nie będę rządził uniwersytetem. Gdybym miał takie aspiracje, to bym coś zrobił w tym kierunku. Ja kocham służyć ludziom, ale nie będę niczyim służącym. Poddam się każdej kontroli.

Jestem dumny z rodziny. Uważam, że są wielkimi fachowcami, którzy pracują na dobro tego uniwersytetu. Mianowani zostali przez poprzednią ekipę rektorską i utrzymani przez obecną. Mam dosyć tłumaczenia się z tego, że tu pracuje moja rodzina.

Profesor dydaktyczny, jedyny na uczelni

– Jestem profesorem dydaktycznym od 1 listopada 2019 roku. To nie jest żadna tajemnica. Mówienie, że ja nie mam dorobku, to wierutne kłamstwo. Proszę zobaczyć moje wyniki za 2019 rok: liczba pkt MNiSW – 258, liczba publikacji w czasopismach części A wykazu MNiSW – 13, liczba publikacji w czasopismach części B wykazu MNiSW – 9, Impact Factor 5,69, Indeks Hirscha – 2, liczba monografii – 2. Mimo sprzeciwów naokoło uważam, że zasłużyłem na profesora dydaktycznego. – wstaje z krzesła i chodzi po gabinecie i wzdycha. – Panie Boże, dlaczego mi to robisz, nie wiem? (Pokazuje życzenia od Papieża Franciszka na 50 rocznicę urodzin).

– Tak, jestem nauczycielem akademickim. To jest moje pierwsze miejsce pracy w katedrze botaniki. To, jakim jestem nauczycielem, może pan sprawdzić czytając opinie na mój temat studentów. (Pokazuje na ekranie komputera ankietę): „Rewelacyjne podejście do wykładanego przedmiotu. Wielki szacunek dla Pana Profesora. Świetny nauczyciel z genialnym podejściem do studenta”. (Wszystkie wpisy w tym samym duchu).

– Tak, jestem profesorem dydaktycznym. Przeszedłem na etat dydaktyka po 8, a nie po 16 latach pracy, jak większość w tym uniwersytecie. Nie chciałem udawać, że jestem wielkim naukowcem.

Pracuję na dwóch etatach w uczelni, ale nigdy nie miałem zajęć ze studentami w godzinach pracy. Do 15-ej jestem urzędasem, po 15-ej idę na zajęcia na bioinżynierii zwierząt. Prowadzę też zajęcia w soboty i niedziele dla studentów zaocznych na wydziale rolnictwa i leśnictwa. Na zajęciach odpoczywam, bo lubię uczyć, to moja pasja.

Przewodniczący rad nadzorczych

– W 2020 roku rektor Jerzy Przyborowski, tworząc gabinet rektora, przekazał mi funkcję przewodniczącego rady nadzorczej w trzech spółkach uniwersyteckich, w Pozortach, Łężanach i Bałcynach. Funkcje te pełnię społecznie, więc „ze mną grzecznie, ja społecznie”, tak jak pozostali członkowie rady. Pokażę panu ile spółki dały uczelni dywidendy i to w trudnym okresie dla rolnictwa: Bałcyny – ponad 992 tys. zysku brutto za 2022 rok, wzrost o 93% w stosunku do roku 2021, Łężany – zysk brutto 1.918 tys zł, wzrost o 7,59%, Pozorty – zysk brutto 151 419 zł, wzrost o 41,36%) Znam w tych spółkach każde pole, nie jestem figurantem

– W 2023 roku (16 stycznia) rektor powierzył mi powołanie Centrum Współpracy z Otoczeniem Społeczno-Gospodarczym. Na usługach badawczych Centrum zarobiło ponad 9 mln zł. Jestem synem chłopa, robię to społecznie.

Akademia Nauk Stosowanych w Elblągu.

– Jestem chyba jedyną osobą z UWM, która zasiada w Radzie Uczelni poza UWM. Zostałem wybrany przez Senat na kadencję 2018-20. Zmienił się rektor i Senat ponownie mnie wybrał na przewodniczącego na kadencję 2022-24. W tym regionie są trzy uczelnie państwowe, UWM, WSPol i Akademia Nauk Stosowanych. Uważam, że nie stanowimy dla siebie konkurencji. Powinniśmy się wspierać. Nie jestem żadnym organem, nie pełnię żadnej funkcji na UWM. To co jest w tym nieetycznego?

Uniwersytet czy korporacja?

– Chciałbym teraz zapytać już nie o pana, ale o uniwersytet. W czasie gdy redagowałem dla UWM „Gazetę Uniwersytecką” pamiętam, że to był zupełnie inny uniwersytet. Wówczas każdy mógł wejść z ulicy do sekretariaty rektora i umówić się na spotkanie. Od tamtego czasu jestem w rektoracie pierwszy raz i zrozumiałem dlaczego pracownicy mówią na ten budynek „Twierdza”. Wejście na piętro z gabinetami rektorów zostało zabudowane, drzwi otwierane są na kody. Te drzwi na kody symbolizują zmiany jakie się dokonały. UWM z uniwersytetu jako wspólnoty akademickiej stał się „korporacją”. To nieprawda, że ustawa Gowina narzuciła system „korpo” a rektorowi dała władzę „cara – samodzierżawcy”. Ustawa pozwala na przyjęcie takiego statutu uczelni, w którym zachowane są demokratyczne wybory rektory oraz dziekanów.

WJ: Uczelnia ma autonomię. To prawda. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że rektor jest w stanie sam rządzić. Musi stworzyć zespół. Wszyscy budujemy klimat i atmosferę na uczelni.

– Ale przykład idzie z góry. Jeśli ktoś jest człowiekiem zamkniętym, odgradza się od ludzi, to udziela się Senatowi, dziekanom…

WJ: Ale ja się z tą opinią o rektorze nie zgadzam.

– Na „Humanie” wybrano na dziekana kobietę. Co zrobił rektor? Wyrzucił ten wybór do kosza i powołał faceta, to o czym to świadczy? Mówi się o rektorze, że jest mizoginem. Wśród prorektorów nie ma ani jednej kobiety. Za jego kadencji 6 kobiet odeszło z rektoratu na czele z sekretarką, żoną kanclerza, bo nie wytrzymali. Słyszałem, że jak Jerzy Przyborowski zostanie ponownie wybrany, to żeby się od niego odczepili, powoła na jednego z prorektorów kobietę, panią dziekan Wydziału Ekonomii.

WJ: Tak pracowitego rektora jak Jerzy Przyborowski na tym uniwersytecie nie było.

– Bardziej pracowitego od rektora Góreckiego?

WJ: Tak, a z Góreckim pracowałem od 1999 roku.

– Może rektor Górecki nie siedział tyle godzin za biurkiem, ale to był człowiek z wizją, miał pomysły i je realizował. Mogę zgodzić się, że Jerzy Przyborowski to doskonały biurokrata i może sprawdziłby się jako kanclerz, ale uniwersytet potrzebuje na rektora człowieka o szerokich horyzontach, człowieka dialogu, otwartego, budującego i umacniającego wspólnotę, a nie ekonoma.

WJ: To rektor wprowadził zasadę, że gospodarzem wydziału jest dziekan…

– Którego powołuje rektor i w każdej chwili może odwołać, taka to i niezależność i autonomia.

WJ: Problem polega na tym, że rektor za mało wymaga od ludzi, to moje zdanie. Powinniśmy więcej pracować. Dlaczego nikt nie chce obiektywnie popatrzeć. Gdy rektor zaczynał kadencję, zaczął się Covid i dlatego trzeba było ograniczyć wejście. Rektor Przyborowski jest człowiekiem wysokiej kultury. Ma inny charakter niż Górecki. Praca z Przyborowskim jest poukładana. A decydentem jest ten, kto podpisuje umowy, zgodnie z KPA.

– Pamiętam z moich czasów, że na posiedzeniach Senatu był twórczy ferment, dyskutowano, ścierały się opinie i z tego rodziły się ciekawe pomysły. Teraz pracownicy mi mówią, że Senat to koszary, dowódca wydaje rozkazy do wykonania, rektor i prorektorzy wiedzą najlepiej co jest dla pracowników i uniwersytetu dobre.

WJ: To nie jest tak.

– Czy byłby pan za tym, żeby posiedzenia senatu były transmitowane on line?

WJ: Tak. Rektor Przyborowski jest człowiekiem otwartym. Jeśli ktoś przyjdzie do rektora i powie zmieńmy statut, ale najpierw Senat musi za zmianą zagłosować. Jest jeszcze po drodze Rada Uczelni i dopiero na końcu podpisuje rektor.

– Pan doskonale wie, że rektor ma narzędzia, żeby sobie senatorów pozyskać, nagrodami, awansami a niepokornych przywołać do posłuszeństwa.

WJ: Wie pan, czego w świecie najbardziej brakuje? Powołania. Czy kochasz to co robisz? Każdy pracownik tylko chce więcej. Uważam, że dzisiaj rektor nie miałby z tym problemu, żeby powrócić do wyboru dziekanów przez rady wydziałowe. Rektor dał bardzo dużo władzy prorektorom i dziekanom. Po 4 latach powinien ich rozliczyć z wykonanej pracy. Uważam, że doprowadzanie do konfliktu na uniwersytecie jest bez sensu. Dzisiaj mówi się, że drzwi do rektora są zamknięte. Ja nie mam problemu z wejściem do rektora, wchodzę wielokrotnie…

– Nie wątpię, że pan jako dyrektor gabinetu, nie ma z tym problemu.

WJ: To nie prawda, że rektor nie przyjmuje ludzi, bo ja prowadzę teczkę spotkań rektora. Tylko pracownik, który chce się spotkać z rektorem musi najpierw spotkać się ze swoim bezpośrednim przełożonym, czy prorektorem. Kompetencje zostały rozdzielone. Gdyby nie były, to po o dziekani i prorektorzy?

– Najlepszym dowodem na otwartość rektora jest sposób w jaki Uczelniana Komisja Wyborcza uznała, że nie odbędzie się debata kandydatów, po raz pierwszy w historii uniwersytetu. Przewodniczący Komisji Marcin Dąbrowski powiedział, że nie będzie debaty, bo kandydatka nie odpowiedziała na maila. To nie jest prawda, to jest wybieg. Czego się boicie? Przecież poprzednie wybory Przyborowski wygrał 90 : 15. Zwycięstwo macie w kieszeni, bo wybory nie są demokratyczne.

WJ: Dlaczego nie są?

– Bo jest tylko 92 elektorów, w tym połowa to członkowie starego Senatu UWM, których rektor miał czas, by sobie urobić i którzy będą zainteresowani w zachowaniu zdobytych przywilejów.

WJ: Wyobraźmy sobie taką hipotetyczną sytuację, że wybieramy teraz wszystkich elektorów, którzy dokonają wyboru rektora. W gronie tych demokratycznie wybranych elektorów nie znajdzie się ani jeden członek obecnego Senatu. I co ci nowo wybrani elektorzy mogą wiedzieć o funkcjonowaniu uczelni?

– Tu chodziło tylko o to, żeby wybory nowego składu Senatu odbyły się przed wyborami rektora.

WJ: Ale to stary Senat powinien dokonać oceny kadencji ustępującego rektora. Ponadto nie wolno zmieniać Statutu na pół roku przed wyborami.

– I kółko się zamyka, jak w paragrafie 22 Hellera. Obserwowałem spotkania wyborcze prof. Joanny Wojtkiewicz na kilku wydziałach. Usłyszałem tam od pracowników: „zabrano nam święto demokracji w postaci wyborów rektora”.

WJ: Uniwersytet to cudowny diament, tylko brakuje szlifierzy, którzy chcieliby nałykać się pyłu. Przez te wszystkie lata mojej pracy nikt nie podszedł do mnie i nie powiedział: „Wiesiek, stanowicie fajną ekipę, bo dzięki wam nie musimy pracować po 8 godzin, a tylko po 6-7”. Niech każdy uderzy się w piersi i zajrzy głęboko w swoje serducho i powie, czy odpracował 8 godzin dziennie dla uniwersytetu, bo ja tak, w światek, piątek i niedzielę. To mnie boli, że tylko potrafią chcieć i wycierają sobie gęby Alma Mater. Ubolewam, że na ten uniwersytet się pluje.

– W książce pamiątkowej wydanej w 2013 roku rektor Górecki wyrządził mi największą krzywdę. Rektor napisał tak: „Winien jestem wdzięczność tym osobom, które zawsze, niezależnie od okoliczności, lojalnie przy mnie stały, osobom mądrym i oddanym dzięki, którym moja praca na uniwersytecie nabierała konkretnego wymiaru i sensu. Na czele tych osób stał Wiesław Jastrzębski, prezes Fundacji „Żak”, prof. Gabriel Fordoński i kanclerz Aleksander Socha”.

– Gdzie tu krzywda?

WJ: Bo każdy przysłowiowy Kowalski z UWM, po przeczytaniu tego, zada pytanie: „dlaczego podziękował jemu, a nie mnie” i to jest problem naszego uniwersytetu. Niech przestaną mnie krzywdzić i zazdrościć.

Rozmawiał Adam Socha

Prawda radzi,

Prawda nigdy Was nie zdradzi!

Po wczorajszym Komunikacie MAJESTATU można odnieść wrażenie, że Prawda blokuje podwyżki dla Pracowników UWM, a jedynym obrońcą uciśnionych jest Prorektor Mirek.

Nie dajcie się Drodzy PAŃSTWO zwieść, bo już od 23 lutego było wiadomo, że została zwiększona subwencja dla UWM o 79 797 100 zł na podwyższenie wynagrodzeń.

Przez ponad 2 tygodnie nic z tym oficjalnie nie zrobiono!

Choć kadry na lewo i prawo informują że Prorektor Mirek miał już dawno listę pracowników naukowych, którym należy się niezwłocznie podwyżka – bo nie osiągają minimalnego wynagrodzenia.

Dopiero 12 marca odbyło się „na szybko” przedwyborcze nieprzygotowane spotkanie ze związkami.

Chciano załatwić sprawę podwyżek „na wczoraj”, według najlepszych wzorów Państwa „Dobrej Zmiany”. Masz kwit i podpisuj – na chwalę światłej demokracji MAJESTATU.

Jedynym materiałem były nieprecyzyjne wyliczenia!

Nawet Prorektor Mirek nie chciał ich wyjaśnić szczegółowo, a wiadomo że my robotnicy nie rozumiemy Mirkoekonomi i trzeba nam czasu aby światły jej twórca przedstawił założenia i dał czas na „skumanie” ich.

Minister Nauki w swym Komunikacie napisał wyraźnie, że w tych prawie 80 milionach są składki na ubezpieczenia społeczne opłacane przez UWM i odpis na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.

A w pokazanych wyliczeniach Prorektora Mirka są narzuty na wynagrodzenia 24,41%, czyli pełne składki i pełny odpis. Wielu nauczycieli, w tym MAJESTAT I WICEMAJESTAT ma w trakcie roku zawieszany ZUS, a przez to UWM za nich nie płaci składek. Nie są to małe kwoty! To powinno być uwzględnione w wyliczeniach!

To są pieniądze na podwyżki dla ludzi, a nie zysk UWM!

No chyba, że dla swoich, na podwyżki?

Ale to tylko pytanie, nie wiemy czy tak było a nie chcemy narażać WICEMAJESTATU na nerwy i wezwania przedsądowe – bo po co denerwować Prorektora Mirka – lepiej wyjaśniać.

My też może niekiedy nie czytamy ze zrozumieniem.

Więcej, poprzednia zwiększona subwencja na podwyżki także obejmowała odpis na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, ale decyzji o zmianie ustalonej kwoty odpisu za 2023 r. do tej pory nie ma!

Jeśli jest za dużo kasy w Funduszu Socjalnym to może wliczyć te obecne 6,5% (czyli 5 milionów zł) ludziom do pensji lub dać w jednorazowych dodatkach!

Z pokazanych wyliczeń wychodzi, że na podwyżki brakuje 304 409 zł i to ma być dowód dobroduszności (w to już nigdy nie uwierzymy) MAJESTATU. Zgodnie z ustawą o rachunkowości dane liczbowe można wykazywać w zaokrągleniu, jeżeli nie zniekształca to obrazu. Wystarczy zrobić wyliczenia do kolejnych miejsc po przecinku i pieniędzy od Ministra już wystarczy!

Komunikat mówi o średnich podwyżkach 30 % w grupie nauczycieli akademickich i 20% w grupie pracowników niebędących nauczycielami akademickimi. Nie jest to regulacja płac, bo do tego zgoda związków zawodowych nie byłby w ogóle potrzebna, ale są to podwyżki, których przyznanie ma uwzględniać zasady sprawiedliwości społecznej i dlatego udział związków zawodowych.

Według propozycji Prorektora Mirka bogaci mają się bogacić a biedni – biednieć.

Dotyczy to też profesorów !!!

Jeśli dobrze zrozumieliśmy treść Komunikatu i wyjaśnienia WICEMAJESTATU to jeżeli mamy pracowników naukowych otrzymujących wynagrodzenie zasadnicze w 2022 r. na tym samym stanowisku pracy w wysokości: A-4000; B – 3000; C – 6000, to podwyżka każdemu o 30% wyniesie w kwotach bezwzględnych A – 1200, B – 900; C – 1800.

Więc kto uciułał wcześniej wysokie wynagrodzenie ten dostanie większą podwyżkę i tutaj haczyk, te 30 procent pewnie ma być liczone względem 2022 r. więc faktycznie może dostaniemy tylko kwotę różnicy pomiędzy tym co mamy teraz a tym co wynika z nowego wyliczenia, bo były zacne podwyżki w 2023 r. Nie dziwcie się, że Prawda chce pytać wprost Ministra.

Można też wyrównać niesprawiedliwe kominy placowe, jeżeli są, a wszak deklarował to poprzednio MAJESTAT walcząc 9 miesięcy z Prawdą.

MAJESTACIE do ROZMÓW!

DAJ  DANE ile wynoszą zarobki na poszczególnych stanowiskach, ile chcesz dać każdemu podwyższyć, wtedy możemy rozmawiać o demokracji i dobrostanie pracowniczym a nie o UWMie Prawym i Sprawiedliwym.

A może czas zmienić system wynagradzania na uczciwszy. Tylko nie tak jak z wartościowaniem stanowisk pracy w administracji, że cel strategiczny zniknie z dokumentów a cała zabawa potrwa tak długo aż wszyscy zapomną i się nic nie zadzieje bo od początku miało być po staremu!

Są wydziały gdzie wynagrodzenia zasadnicze są minimalne lub nieznacznie powyżej dolnych widełek ale są wydziały, gdzie przysłowiowo stawka razy dwa.

Nie na tym polega sens podwyżek!

Prawda nie zgadza się na jeszcze większe kominy płacowe niż te które są obecnie!

Hierarchia władzy TAK – hierarchia płac na tych samych stanowiskach NIE!

prof. dr. hab. n. med. Joanna Wojtkiewicz

Prawda i Wolność Akademicka to fundamentalne wartości, których bronię i które wspieram.

1.      Obrona praworządności na uczelni

Zobowiązuję się do obrony praworządności na Uczelni, zapewniając jej otwartość w podejmowaniu decyzji akademickich, organizacyjnych i administracyjnych, np. transmisja obrad senatu, decydowanie społeczności akademickiej w sprawie zmiany formuły wyborów na rektora i dziekanów, możliwość przywrócenia rad wydziału. Usunięcie szklanej ściany na pierwszym piętrze rektoratu aby, każdy członek społeczności akademickiej mógł mieć swobodny dostęp do władz Uczelni.

2.      Wolność badań i nauki

Zapewnię warunki do swobodnego prowadzenia badań naukowych oraz rozwoju akademickiego, bez obaw o ingerencję z zewnątrz lub wewnątrz Uczelni.

3.      Ochrona wolności słowa

Deklaruję bezwzględne wsparcie dla wolności słowa na Uczelni, umożliwiając otwartą dyskusję i debatę na tematy naukowe, społeczne i polityczne. Zagwarantuję również anonimową możliwość zrzeszania się w związkach zawodowych.

4.      Ochrona studentów i pracowników

Będę chronić prawa i interesy studentów oraz pracowników Uczelni, włączając w to zapewnienie bezpiecznych warunków pracy i nauki.

Będę wspierać rozwój centrum kultury akademickiej jako miejsca, które promuje aktywność kulturalną i artystyczną społeczności akademickiej. Centrum kultury akademickiej będzie stanowić przestrzeń do organizacji wydarzeń kulturalnych, występów artystycznych, debat i innych działań, które wspierają rozwój osobisty, integrację społeczności oraz tworzenie przyjaznego i inspirującego środowiska na Uczelni. Zatrzymanie odpływu studentów z UWM.

5.      Różnorodność i integracja:

Będę promować różnorodność wśród społeczności akademickiej oraz zapewniać równy dostęp do edukacji dla wszystkich, niezależnie od pochodzenia, czy przekonań.

6.      Zachowanie standardów etycznych

Zamierzam podkreślać znaczenie zachowania standardów etycznych w działalności naukowej i akademickiej, zapobiegając plagiatom, fałszerstwom i naruszeniom zasad prawa i dobrej praktyki.

7.      Współpraca międzynarodowa

Zamierzam dążyć do rozwijania współpracy międzynarodowej Uczelni, promując wymianę studentów i naukowców oraz uczestnictwo w międzynarodowych projektach badawczych.

8.      Dostępność edukacji

Zobowiązuję się do zapewnienia dostępności edukacji dla wszystkich osób, również tych z mniejszych środowisk albo o ograniczonych możliwościach finansowych. Będę dążyć do stworzenia akademika XXI wieku dla studentów za przysłowiową złotówkę.

9.      Innowacje pedagogiczne

Będę promować innowacje pedagogiczne, nowoczesne metody nauczania i międzynarodową wymianę studencką, aby zapewnić wysoką jakość kształcenia.

10.    Przejrzystość i otwartość

Będę dążyć do zapewnienia transparentności w działaniach Uczelni oraz otwartości na dialog z całym środowiskiem akademickim i społecznym. Zaproszę do wspólnych działań otoczenie samorządowe i sektor biznesu.

Zapewnienie wolności akademickiej i obrona autonomii uczelni jest moim priorytetem jako rektorki, bo to jest dążenie do tworzenia otwartego, i dynamicznego środowiska akademickiego w powiązaniu z otoczeniem społecznym Olsztyna.

Ostatnio Prawda i jej przewodniczący dostali wezwanie od jego promagnificencji do zaprzestania szargania jego dobrego imienia. WICEMAJESTAT poczuł się urażony, że Prawda zadała pytanie o to czy ujawnił otrzymywaną emeryturę i odprawę w oświadczeniu radnego za 2020 r.

Z wezwania wiemy, że główny MAJESTAT nie mylił się, ale wiemy też, że czytać tekst trzeba nie tylko umić ale i rozumić.

Zaś rzeczą wielkich jest umiejętność przyznania się do błędu.

Opis sposobu wypełnienia feralnej rubryki jest przecież jasny.

„VIII. Inne dochody osiągane z tytułu zatrudnienia lub innej działalności zarobkowej lub zajęć, z podaniem kwot uzyskiwanych z każdego tytułu:”

W 2021 r. radny M. Gornowicz nie ma wątpliwości, jak rozumieć te sformułowania i wykazuje: dochód z tytułu zatrudnienia i innej działalności zarobkowej, emeryturę, diety radnego.

Takiego zrozumienia nie wykazał w 2020 r. i wskazał wtedy: dochód z tytułu zatrudnienia i innej działalności zarobkowej, dywidendę z funduszu inwestycyjnego, diety radnego.

Jako znany ekonomista i wieloletni szef finansów zapewne rozróżnia tytuł z jakiego wynagrodzenia otrzymują pracownicy UWM a i on sam.

Czy zatrudnienie jest tym samym co emerytura?

Czyż nie jest prawdą, że inna działalność zarobkowa to nie działalność pensjonariusza ZUS?

 Czyż nie jest prawdą, że emerytura to inny tytuł niż wynagrodzenie za pracę?

Prości związkowcy to wiedzą i nie dlatego, że się nudzą na cieciówce lub pisma urzędowe czytają na głos.

Z ulgą odetchnęliśmy, że przynajmniej według wezwania kasa się zgadza.

Z niecierpliwością czekamy na rozwój sytuacji i sprawę sądową?

Panie Profesorze Mirku, osoba publiczna musi się liczyć z krytyką swoich działań oraz nie obrażać się za wątpliwości i pytania ale je wyjaśniać i poprawiać.  Przyznanie się do błędu jest cechą wielkich ludzi zwłaszcza tych, którzy wybierają się w politykę!